Mianowani nominacje odebrali podczas obchodów Święta Policji na Placu Zamkowym w Warszawie.
Zaczynała w patrolu
Agnieszka Sobieralska oficerski szlif zdobywała na półrocznym kursie jako jedyna z chełmińskiej jednostki. Wyzwanie podjęła po dziesięciu latach służby.
- Zaczynałam, jak każdy policjant, od kursu podstawowego - wspomina. - Po powrocie z niego poznałam pracę patrolu, drogówki i wyjechałam na kurs dochodzeniowo-śledczy, po którym prowadziłam postępowania. Kiedy w 2003 roku komendantem został Dariusz Borowski, zaproponował mi zajęcie się prewencją kryminalną i zostanie oficerem prasowym. To mi bardzo odpowiadało.
Od dziecka, wychowując się z bratem, lubiła męskie zajęcia i czuła pociąg do munduru.
Lubi czuć adernalinę w pracy i poza nią
- Nigdy nie widziałam siebie w pracy za biurkiem, jedynie w tak nieprzewidywalnej, dynamicznej jak służba w policji - mówi. - Relaksują mnie też zajęcia wywołujące adrenalinę: chętnie pędzę przed siebie yamahą 600 lub nurkuję. Realizuję się również jako matka dorastającej córki, z którą mam wspólne zainteresowania - i to jest też zajęcie wywołujące adrenalinę.
Przyznaje, że na kursie zaskoczył ją poziom trudności.
- Trwał pół roku, było bardzo dużo nauki, a do tego dochodziła trudność psychiczna związana z rozłąką z bliskimi - podkreśla policjantka. - Dotarcie do jego końca wymagało wielu wyrzeczeń, ale w dniu promocji myślałam już tylko o tym, że dla tego dnia warto było.
W swojej pracy pani podkomisarz najbardziej lubi te chwile, gdy może komuś pomóc.
- To ogromna satysfakcja, gdy człowiek wychodzi zadowolony - mówi Agnieszka Sobieralska. - Nie lubię tych sytuacji, gdy nie mam możliwości pomóc komuś tak, jak by tego oczekiwał. Czuję wtedy niedosyt, ale nie wszystko zależy od policjanta. Chodzi tu głównie o sytuacje rodzinne i problemy codzienne mieszkańców.
Z promocji zapamiętała słowa, które wypowiedział Andrzej Matejuk, komendant główny policji i Jerzy Miller, minister spraw wewnętrznych i administracji.
- Ten pierwszy przypomniał, że bycie policjantem to głównie wypełnianie służebnej roli wobec społeczeństwa - cytuje. - Natomiast Jerzy Miller stwierdził, że policjantem nie jest się osiem godzin dziennie, a jest się nim i w mundurze i po służbie. Dodał, że jesteśmy uznawani za najlepszą służbę mundurową w Polsce, czym on chętnie się chwali.
Czytaj e-wydanie »