CBŚP rozbiła grupę przestępczą w regionie

- Na początku byłem w szoku i nie mogłem uwierzyć w to, co się dzieje. Dziś, po prawomocnym wyroku uniewinniającym mnie, mogę powiedzieć, że żal mam tylko do prokuratury. Za to, że mnie oskarżyła - mówi pan Dariusz.
W 2019 roku rzecznik dyscyplinarny Komendy Miejskiej Policji w Toruniu został zatrzymany przez Biuro Spraw Wewnętrznych KWP Bydgoszcz, przymusowo doprowadzony i usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień. W jaki sposób? Miał fałszywie oskarżać i zawiadamiać o przestępstwie innego policjanta, pracującego w komisariacie w podtoruńskich Dobrzejewicach. Chodziło o oświadczenie majątkowego tego funkcjonariusza.
Polecamy
Potem rzecznik był postawiony przez prokuraturę w stan oskarżenia i uznany za winnego przez Sąd Rejonowy w Toruniu. Dziś oddycha z ulgą. Niedawno Sąd Okręgowy w Toruniu całkowicie oczyścił go z zarzutów i uniewinnił. Wyrok jest prawomocny i dotyczy jednocześnie pani Beaty, byłej kierowniczki Referatu Kadr i Szkoleń KMP Toruń.
Co się działo w 2019 roku? Na policjanta z Dobrzejewic doniosła była żona
Praca rzecznika dyscyplinarnego w każdej komendzie policji to ważna, ale niewdzięczna rola. Przysparza też raczej wrogów, a nie przyjaciół. Zadaniem takiego rzecznika jest m.in. kontrola oświadczeń majątkowych składanych co roku przez mundurowych.
W marcu 2019 roku Adrian K., policjant z komisariatu w Dobrzejewicach, złożył oświadczenie za rok poprzedni. Jak ustalił sąd, pominął w nim dochody z dodatkowej pracy, na którą nie miał zgody przełożonych. Tymczasem jego była żona poinformowała szefów komendy o tych dodatkowych źródłach zarobkowania. Oświadczenie znalazło się zatem w zainteresowaniu rzecznika dyscyplinarnego.
- Nożownik Luca L. z Torunia brał narkotyki? Trwa analiza jego włosów
- Tragedia w kamienicy w Toruniu. Czad zabił matkę dwójki dzieci. Pomóżmy rodzinie
- Toruńskie schronisko po przejściu wichury. Psy potrzebują domów tymczasowych
- Zabójstwo w Toruniu. Na działkach na Podgórzu śmiertelnie pobito 64-letnią kobietę
W ocenie Sądu Okręgowego w Toruniu policjant ten miał żywotny interes w tym, by oświadczenie "poprawić" lub podmienić. Potrzebował do tego pomocy kogoś z KMP Toruń. Ktoś się taki znalazł i w aktach pojawiło się drugie oświadczenie, już z przychodami z pracy dorywczej.
"Możliwe było, że w okresie między 10 a 15 kwietnia 2019 roku doszło do zamiany oświadczenia" - stwierdził Sąd Okręgowy w Toruniu.
Rzecznik i kadrowa poszli do komendanta. Efekt? To oni zostali oskarżeni!
O tym, co odkryli rzecznik dyscyplinarny i kadrowa, zobowiązani byli poinformować komendanta policji w Toruniu. Uczynili to. Pan Dariusz sporządził też dwie notatki służbowe. Jak podkreśla w rozmowie z nami, były one bardzo krótkie i absolutnie nikogo nie oskarżające, tylko dokumentujące stan rzeczy: najpierw oświadczenie, a potem pojawia się kserokopia innej treści (i widać, że było przy niej "majstrowane").
Polecamy
To była wiosna 2019 roku. Jesienią natomiast pan Dariusz i pani Beata usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Sprawa była głośna w regionalnych mediach. Pisały o niej gazety i portale, informowała telewizja. Dotąd ceniony w pracy pan Dariusz nagle stał się "Dariuszem Ł.". Oczywiście, został zawieszony w obowiązkach. Kadrowa natomiast błyskawicznie pożegnała się z pracą.
W grudniu 2021 roku rzecznik został uznany za winnego przekroczenia uprawnień przez sąd pierwszej instancji. Apelację wniosła jego obrońca - adwokat Ewa Piróg-Wolska. W maju br. oboje oskarżeni zostali prawomocnie uniewinnieni przez sąd odwoławczy. Skład pod przewodnictwem sędziego Jarosława Sobierajskiego uznał, że sąd poprzedni źle i pobieżnie ocenił dowody. Zwrócił też uwagę na zadziwiającą zgodność zeznań policjantów z Dobrzejewic.
Po trzech latach pan Dariusz wraca do służby. Żal? Ma do prokuratury
Po pierwszym szoku pan Dariusz w 2019 roku postanowił nie dać się przeciwnościom. Założył własną firmę, która dobrze prosperuje. Wyjechał do Niemiec. Toczące się przez 3 lata przeboje prawne przypłacił jednak stresem. Stracił też dobre imię, bo przecież sprawa była głośna medialnie. - Znajomi pytali mnie: "Darek, pójdziesz do więzienia?" - wspomina. - Dziś, po wszystkim, żal już mam tylko do prokuratury. Przez tyle lat współpracowaliśmy...
Polecamy
Po uniewinnieniu pan Dariusz spotkał się już nowym komendant policji w Toruniu, mł. insp. Małgorzatą Jorką. Został przywrócony do służby. Przed nim badania lekarskie, formalności i powrót do pracy, na wcześniej zajmowane stanowisko.
- Wydany przez Sąd Okręgowy wyrok pozwolił naszemu mandantowi odzyskać dobre imię. Ostatecznie okazało się, iż najistotniejsze znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy miała wnikliwa ocena dowodów w postaci zeznań świadków. Zadziwiająca zgodność zeznań funkcjonariuszy Komisariatu w Dobrzejewicach, w ocenie sądu drugiej instancji budziła daleko idące wątpliwości. W konsekwencji przy równoczesnym braku jakiegokolwiek motywu, nieposzlakowanej opinii oraz zgodności i konsekwencji wyjaśnień oskarżonych skutkowała wydaniem wyroku uniewinniającego. Ponadto we wrześniu 2020 r. na etapie rozpoznawania zażalenia na zatrzymanie oraz przymusowe doprowadzenie Sąd Rejonowy podzielił stanowisko obrony, uznając, iż zatrzymanie stanowiło niezasadną, nieproporcjonalną i nieprawidłową ingerencję w prawo naszego mandanta do wolności, choć czynność ta dokonana została w sposób legalny - podsumowuje adwokat Ewa Piróg-Wolska, obrońca pana Dariusza.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku: