Z zestawienia przedstawionego przez burmistrza Mariusza Piątkowskiego wynika, że miasto za utrzymanie czystości i zieleni płaciło w 2009 roku - 493 tys. zł, w 2010 - 603 tys. zł, w 2011 - 664 tys. zł, 2012 - 733 tys. zł, w 2013 - 594 tys zł, w 2014, 2015 i 2016 - po 456 tys. zł. Wówczas usługi dla miasta świadczyła firma zewnętrzna TAR. W ubiegłym roku, gdy zadania powierzono wydziałowi w urzędzie, kosztowały one 557 tys. zł. Na ten rok zaplanowano już 711 tys. zł
Burmistrz twierdzi, że obecne koszty są podobne do tych wcześniejszych. - Te wyliczenia nie są obiektywne. To wyciąganie jakiś danych, tendencyjne. Pewnych porównań nie można robić, bo różne były zakresy usług. Te ostatnie wyceniłem na 30 tys. zł netto miesięcznie, dodatkowo było liczone pozimowe sprzątanie za około 50 tys. zł rocznie oraz drobne prace dodatkowe. Rocznie nie było to więcej niż 450 tys. zł. W tym było odśnieżanie. Teraz miasto płaci za te usługi dodatkowo firmie zewnętrznej – wyjaśnia Andrzej Mątowski z TAR.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Mariusz Piątkowski oświadczył, że w listopadzie i grudniu opadów śniegu nie było i miasto w zasadzie nie miało kosztów związanych z zimowym utrzymaniem dróg. - To zaskakujące. Miasto ma swoich pracowników i płaci im pensje. To są koszty, które ponosi, niezależnie co robią, a jak są ulice zasypane to płaci już podwójnie - utrzymując swoją ekipę i płacąc firmie zewnętrznej – dodaje Andrzej Mątowski.
Wyliczenia burmistrza wzbudziły obiekcje radnych. Szymon Wiśniewski pytał o różnicę niemal 200 tys. zł w kosztach utrzymania wydziału w roku 2017 i 2018. - Znaczna część kosztów związana jest ze wzrostem pensji minimalnej, ubezpieczeń i pochodnych – mówił burmistrz. Firmy prywatne też wzrosty kosztów pracowniczych mają, ale liczą je inaczej. - Pensja jednego pracownika to wzrost o 150 zł miesięcznie. Przy dziesięciu pracownikach to 18 tys. zł rocznie - słyszymy od szefa firmy TAR.
Burmistrz jako zaletę posiadania własnej ekipy wymienia zakupy sprzętu. - 50-55 tys. zł to są koszty rocznych inwestycji, które nam zostają – twierdzi.
Andrzej Mątowski widzi to inaczej: - Sprzęt się zużywa, nie można tego odliczać. Poza tym jego posiadanie jest niezbędne, żeby usługi wykonać. Ja zapewniałem miastu bazę, magazyn i sprzęt w ramach ustalonej kwoty i tym się miasto nie martwiło.
Okazuje się, że sprzęt urzędu nie wystarcza do odśnieżania. Pomagają pojazdy PEC i MZWiK. To także są koszty. Wiele wątpliwości budzi też jakość usług miejskich pracowników oraz zasady bhp. - Widzieliśmy filmiki jak ekipa łopatami sypie piasek, siedząc na kipie samochodu. Taki odpowiednik rozrzutnika. Wydział nie jest organizacyjnie i sprzętowo przygotowany do wykonania prac. Zimowe utrzymanie dróg to skandal. Śnieg zalega. Nawet w centrum, przed urzędem w parku
- mówi radny Rafał Malinowski.
Andrzej Mątowski dodaje: - Kierowniczka Anna Czarnecka na sesji mówiła, że to „chyba” moja firma odpowiada za chodnik do przychodni. Tak nie jest i nie wiem czy urzędniczka nie ma podstawowej wiedzy czy celowo dyskredytuje moją firmę.
Radny Krzysztof Skrzyniecki pytał o organizację pracy. - Kierownik wydziału jest na chorobowym. Kto nadzoruje prace? - dopytywał.
Odpowiedź burmistrza była zaskakująca: - Pan kierownik mimo choroby, wydaje dyspozycje, zleca wyjazdy.
Pogoda na dzień (24.01.2018) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo/x-news
