Ale jego prośba o odroczenie rozprawy z uwagi na konieczność wyjazdu do Anglii nie została uwzględniona przez sąd. - To nieusprawiedliwiona nieobecność - mówiła wczoraj sędzia Anna Jarzyna. - Przesłanka do umorzenia tej sprawy.
Dla sądu pokrzywdzonym w sprawie nie był także obecny na sali sądowej Marcin Wałdoch, prezes stowarzyszenia "Arcana Historii", który razem z członkami stowarzyszenia "Wspólna Ziemia" organizował protest na Starym Rynku. Sędzia uznała, że jedynym organizatorem była "Wspólna Ziemia", bo to podpis jej prezesa - Radka Sawickiego figurował na wniosku zgłaszającym zgromadzenie 10 września ub. r. na rynku.
Sąd nie chciał też oglądać materiałów dowodowych w postaci nagrania wideo wydarzeń na Starym Rynku, nie uznał też za stosowne powoływać nowych świadków, których całą listę wymienił Marcin Wałdoch. Nadaremnie na korytarzu czekał na ewentualne wezwanie Jacek Studziński, uczestnik protestu, bo mimo że sędzia odesłała go do poczekalni, nie wykluczając wezwania na świadka, to nic takiego nie nastąpiło.
Wielkiego pola do popisu nie miał też Wojciech Schmidt, adwokat burmistrza Arseniusza Finstera, który jedynie podtrzymał wniosek o umorzenie sprawy, kwestionując uprawnienia prezesa "Wspólnej Ziemi" do występowania na drogę sądową bez umocowania uchwałą zarządu stowarzyszenia. Mimo że Marcin Wałdoch polemizował z nim w sprawie interpretacji zapisów statutu obydwu stowarzyszeń, to sąd zainteresował się jedynie tym, czy "Arcana Historii" złożyły wniosek zgłaszający zgromadzenie.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Wałdoch próbował przekonywać, że burmistrz Arseniusz Finster, pojawiając się na Starym Rynku, powinien powiadomić o tym fakcie swoich zastępców, zgłosić im, że wystąpi na rynku, ale mecenas Schmidt zwrócił mu uwagę, że ustawa o zgromadzeniach nie dotyczy jednostek samorządu terytorialnego, a poza tym burmistrz powiadomił przecież policję...
- Pierwsze słyszę, że jakaś ustawa nie obowiązuje samorządu terytorialnego - skomentował Wałdoch. - To jest niesamowite. Nasze zgromadzenie było zgłoszone i zarejestrowane, a burmistrz znalazł się na rynku w złej intencji. Chodziło o to, żeby nie dać się zakrzyczeć, jak to powiedział, tym, którzy organizowali protest pod basztą Janusza Trzebiatowskiego.
Burmistrz Arseniusz Finster przyjął postanowienie sądu z wyraźną ulgą, zaś Marcin Wałdoch, pouczony, że w ciągu siedmiu dni może złożyć zażalenie do Sądu Okręgowego w Słupsku, nie potrafił z marszu odpowiedzieć, czy się na to zdecyduje.
- Muszę się zastanowić - stwierdził. - Jestem zaskoczony stwierdzeniami z sentencji postanowienia, że nie doszło do naruszenia prawa. A tak naprawdę sprawa nie została rozpoznana co do meritum. Nieobecność Radka Sawickiego na pewno zaważyła na tym, że sprawa została umorzona.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców