Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sadownik Waganiec u siebie bez wygranej

Grzegorz Oleradzki
O odległej czternastej pozycji, a co gorsza poważnej punktowej stracie do grupy wyprzedzających Sadownika drużyn zadecydowało wiele powodów.
O odległej czternastej pozycji, a co gorsza poważnej punktowej stracie do grupy wyprzedzających Sadownika drużyn zadecydowało wiele powodów.
Jedenastce beniaminka z Wagańca udało się w jesiennych meczach zgromadzić zaledwie dziesięć punktów (dwa zwycięstwa, cztery remisy), co sprawia, że wiosną łatwo nie będzie

O odległej czternastej pozycji, a co gorsza poważnej punktowej stracie do grupy wyprzedzających Sadownika drużyn zadecydowało wiele powodów.

Jednym z nich jest brak umiejętności gry na własnym boisku, na którym jesienią podopieczni Jacka Zawidzkiego nie odnieśli zwycięstwa (zaledwie trzy remisy). Lepiej spisywali się na boiskach rywali (dwie wygrane i remis). Strzelali też na nich więcej bramek. Z dwudziestu zdobytych jesienią zaledwie sześć zobaczyli kibice na gminnym stadionie w Zbrachlinie.

Okazji, zarówno tam jak i w meczach wyjazdowych, było wiele, ale skuteczność zespołu pozostawiała wiele do życzenia. Najskuteczniejszy w ekipie Konrad Kaźmierczak trafił czterokrotnie, zaś autorami pozostałych byli: Dawid Bocian Krzysztof Garczewski, Paweł Zaranek - po 3, Rafał Langowski 2, Krzysztof Dróbkowski, Oleksandr Kostiuk, Łukasz Lewandowski, Arkadiusz Olkowski - po 1, a jedna bramka padła po samobójczym trafieniu Patryka Strauchmanna z Notecianki Pakość.

Niezbyt dobrze spisywała się cała formacja defensywna (36 straconych bramek). Gorszymi, poza najsłabsz ą dwójką, dysponował jedynie brzeski Łokietek i Lech Rypin Wiele z traconych bramek to były typowe prezenty, a na domiar złego piłkarze często byli na bakier z przepisami co sprawiało, że Sadownik kończył mecze w niepełnych składach.

- Wielu piłkarzy traktowało występy w czwartej lidze jako dalszy ciąg zabawy z niższych klas - powiedział Jacek Zawidzki, prezes a zarazem szkoleniowiec Sadownika. - Mieliśmy w składzie zbyt dużo luk, aby myśleć o wyższej pozycji. Strzelamy trzy bramki rezerwom Zawiszy na wyjeździe, jednak po błędach tracimy gola więcej. Takich sytuacji było więcej. Kłopot był też z młodzieżowcami. Niekiedy do gry desygnować trzeba było piłkarza tej grupy, który w normalnych warunkach w czwartej lidze raczej by nie zagrał.

Przygotowania do wiosny rozpoczną się w drugiej połowie stycznia. Prowadzić je będzie, podobnie jak dotychczas, Rafał Langowski, a nie jest wykluczone, że klub zatrudni też bardziej doświadczonego szkoleniowca. Jacek Zawidzki chce bowiem skoncentrować uwagę na sprawach organizacyjnych. Prezes nie ukrywał, że w składzie zajdą spore zmiany. Z Sadownikiem pożegnał się już pomocnik Dawid Bocian, zabraknie też bramkarza Ireneusza Szylberta. Nie jest to koniec kadrowych ruchów w obydwie strony, choć dziś trudno powiedzieć, jakie przybiorą one kształt.

Mimo na pozór bardzo trudnej sytuacji optymizm prezesa Zawidzkiego nie opuszcza. Najważniejszym celem jest stworzenie zespołu walczącego w każdym meczu. Losy zespołu, w jego opinii, wyjaśnić się powinny w pierwszych pięciu wiosennych meczach. Podwojenie w nich dotychczasowej zdobyczy punktowej stworzyłoby szansę na uniknięcie degradacji do V ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska