Pierwsi pacjenci z objawami zatrucia zgłosili się do szpitali w połowie zeszłego tygodniach.
Zbiorowe zatrucie
- W środę, 6 grudnia dostaliśmy zgłoszenie z oddziału zakaźnego Radomskiego Szpitala Specjalistycznego, gdzie przebywało 6 osób o objawach zatrucia pokarmowego, o podejrzeniu ogniska epidemiologicznego - mówiła nam w poniedziałek Małgorzata Gregorczyk, rzecznik prasowy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu. - Doszło do zbiorowego zatrucia pokarmowego, a po dochodzeniu i wywiadach z chorymi okazało się, że wszystkie te osoby spożywały produkty z sieci piekarni, która ma swoje sklepy i zakład produkcyjny w Radomiu. Pracownicy stacji przeprowadzili kontrolę w zakładzie i w sklepach, gdzie pobrano próbki produktów, przebadano także personel. W czasie dochodzenia ustalono, że narażone na zachorowanie może być 91 osób.
Po tym, jak chorzy trafili do szpitali po spożyciu wyrobów z jednej z radomskich piekarni, sanepid ujawnił niezgodności dotyczące stanu sanitarno-technicznego i higienicznego zakładu produkującego pieczywo i ciasta w Radomiu oraz nakazał zawieszenie działalności produkcyjnej i wycofanie ze sprzedaży produktów.
- W czasie dochodzenia ustaliliśmy, że objawy zatrucia stwierdzono u 70 osób. 14 osób jest hospitalizowanych, w tym 6 dzieci w wieku do 14 lat. Chorzy przebywali w szpitalach w Radomiu przy Tochtermana i na Józefowie, w Opocznie, i w Kozienicach - dodaje Małgorzata Gregorczyk, rzecznik Sanepidu.
8 pacjentów z powiatu radomskiego trafiło do szpitala w Kozienicach. W opinii Piotra Jankowskiego, ordynatora Oddziału Zakaźnego w Kozienicach źródłem masowego zachorowania był jeden ze składników ciasta jednej z radomskich piekarni. Wielu pacjentów dotkniętych podobnymi objawami potwierdza, że przed ich wystąpieniem spożywali ciasto typu tiramisu z radomskiego zakładu. Jak powiedział nam Ordynator Jankowski osoby te prawdopodobnie zaraziły się bakteriami salmonelli, których obecność już potwierdzono u jednego z pacjentów.
Doniesienia o tym, że przyczyną może być salmonella, potwierdziło się. Takie informacje dostała Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna z oddziału zakaźnego Radomskiego Szpitala Specjalistycznego.
Piekarnia będzie mogła wznowić działalność, kiedy po przeprowadzeniu dezynfekcji ponownie zostaną przeprowadzone badania i okaże się, że wyniki są prawidłowe. Do tego czasu sklepy pozostają zamknięte.
- Musimy też mieć wyniki badań personelu. Sama piekarnia zgłasza nam, że dokonała niezbędnej dezynfekcji i wykonała wszystkie zalecenia pokontrolne. Nasi pracownicy ponownie udadzą się do piekarni, przeprowadzą rekontrolę i zostaną przeprowadzone kolejne badania czystościowe. Dopiero prawidłowe wyniki tych badań i badań personelu dadzą podstawy do tego, by właściciele mogli się ubiegać o odblokowanie zakładu i powrót produkcji – tłumaczy Lucyna Wiśniewska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu. - Na początku września ta piekarnia przeszła rutynową kontrolę, która nie wykazała nieprawidłowości.
Przedsiębiorcy grozi mandat, a Wojewódzki Inspektorat Sanitarny może na niego nałożyć karę w wysokości kilku tysięcy złotych.
Chroni higiena
- W przypadku salmonelli objawy zakażenia mogą wystąpić do 74 godzin po spożyciu zakażonego produktu. Ważne jest zachowanie higieny w trakcie przygotowywania posiłków, mycie rąk, właściwe przechowywanie produktów - dodaje Małgorzata Gregorczyk.
Rozwój bakterii salmonelli odbywa się w w temperaturze od plus 5 stopni Celsjusza do 46 stopni Celsjusza. Najbardziej narażone na zatrucia są dzieci do dwóch lat, które dopiero nabywają odporność i osoby powyżej 65 roku życia, którym ona z wiekiem się obniża.
QUIZ. Czy dostałbyś się do Policji? Oto prawdziwe pytania z testu MultiSelect

Zobacz także: Zatrucie w kieleckim przedszkolu