- Lot na narciarskie wczasy pozwala oszczędzić wiele czasu, który spędzilibyśmy w samochodzie lub busie - wyjaśnia Maciej Knopa, travel manager we FRU.PL.- Podróż samolotem do takich miast, jak Genewa, Bergamo czy Grenoble trwa niewiele ponad dwie godziny, dzięki czemu amatorzy szusowania mogą zorganizować sobie nawet krótki, weekendowy wypad na narty lub snowboard.
Zanim dokonamy rezerwacji, warto dokładnie porównać ceny. Zwykle są one bardziej atrakcyjne w przypadku tanich przewoźników, jednak w przeciwieństwie do wielu regularnych linii, nie proponują oni udogodnień dla osób nadających bagaż ze sprzętem narciarskim lub snowboardowym.
Do wielu stolic sportów zimowych polecimy za naprawdę niewielką cenę. Na przykład bilety w dwie strony do Bergamo możemy "upolować" za mniej niż 100 zł. Jeśli w wybrane przez nas miejsce nie latają tani przewoźnicy, dobrym rozwiązaniem może być wybór lotu z przesiadką typu Smart Connection, łączącej przelot samolotami dwóch linii. W ten sposób możemy zaoszczędzić do 60 proc. ceny, nawet jeśli zdecydujemy się na podróż w ostatniej chwili
Na podróż z własnymi nartami, deską i pozostałym ekwipunkiem decyduje się wielu miłośników sportów zimowych. Wiąże się to z dodatkową opłatą za nadanie niewymiarowego lub ciężkiego bagażu. Naprzeciw potrzebom pasażerów wychodzi część regularnych linii lotniczych, oferując ułatwienia - wystarczy wybrać odpowiednią opcję podczas rezerwacji.
- Ceny są bardzo zróżnicowane - od 130 zł nawet do 100 euro. Opłata jest naliczana od każdego odcinka podróży, co oznacza, że będziemy musieli zapłacić za nadany pakunek podczas przesiadki oraz lotu powrotnego - mówi Maciej Knopa.
Oprac. (M)
