Kto zdecydował o tym, że na konto zarządzającego bydgoskim lotniskiem trafia co miesiąc 20 tys. zł za pełnienie tej funkcji? - Wysokość pensji prezesa portu lotniczego ustala walne zgromadzenie akcjonariuszy - informuje Olgierd Sobkowiak z urzędu marszałkowskiego i przewodniczący rady nadzorczej lotniska. To właśnie samorząd województwa jest głównym udziałowcem portu. I to akcjonariusze zdecydowali, że pensja jego prezesa pensja wyniesie pięciokrotność średniego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.
Czytaj: Lotnisko w Bydgoszczy jak nowe, już po generalnym remoncie. Tylko latać nie ma dokąd
A mogłoby być więcej, bo wedle stosownych zapisów... - Maksymalna kwota wynagrodzenia dla prezesa lotniska to sześciokrotność wspomnianego wynagrodzenia - twierdzi Sobkowiak i dodaje: - W takiej właśnie wysokości wynagrodzenie otrzymywał poprzedni prezes - Krzysztof Wojtkowiak.
To nic, że w ostatnich miesiącach i w całym tym roku port lotniczy w Bydgoszczy notuje spadki, nawet o prawie 10 tys. mniej pasażerów w lipcu i sierpniu tego roku w stosunku do tychże miesięcy 2013 r. Dopiero teraz, jesienią, wrócą dwa zawieszone połączenia Ryanaira (Düsseldorf i Glasgow). Nowego przewoźnika w porcie nie widać. W miejsce straconego połączenia LOT-u do Warszawy dopiero po kilku miesiącach udało się zorganizować inne - Eurolotu.
Przedstawiciel urzędu marszałkowskiego jednak wymienia inne zasługi obecnego prezesa: - W ramach swoich obowiązków nadzoruje inwestycje o łącznej wartości ponad 60 mln zł. Wcześniej inwestycje te sięgały około 11 mln zł. Doprowadził do wyhamowania i zdecydowanego zmniejszenia zadłużenia. Kiedy został prezesem wynosiło ono 19,5 mln złotych. Po przeprowadzonej restrukturyzacji już po pierwszym roku dług zredukował o ponad 13 milionów złotych.
Czytaj e-wydanie »