Wybory najpiękniejszej studentki toruńskiego uniwersytetu organizowane są od ośmiu lat. Ale jeszcze nigdy nie wzbudziły aż takich emocji, jak w tym roku.
Czytaj: Wielka kłótnia na UMK. O konkurs piękności
Studentki Beata Bielska, Martyna Hoffman i Bogna Kociołowicz-Wiśniewska założyły na Facebooku profil "Nie dla konkursu Miss UMK". W swoim oświadczeniu piszą: "Czas rozpocząć publiczną, rzetelną debatę i zastanowić się, jaki wizerunek Uniwersytetu, studentów i studentek promowany jest za pomocą tego konkursu. A w wizji, która naszym zdaniem jest dla Uniwersytetu najkorzystniejsza nie ma miejsca na plebiscyt najpiękniejszego ciała. Ten konkurs psuje wizerunek naszej Uczelni, kompromituje całą społeczność akademicką - zarówno studentów/studentki, jak i kadrę naukową. Nie chodzi nam o zmianę formuły konkursu, o lepsze pytania czy niższe szpilki. Konkurs MISS UMK powinien zostać odwołany".
Samorząd studencki odpowiada m.in.: "Argumenty o uprzedmiotowianiu uczestniczek uważamy za bezpodstawne. Wszystkie studentki biorące udział w castingach, bądź w galach zgłaszały się dobrowolnie, zgodnie z ich świadomym wyborem uczestnictwa w studenckiej zabawie. Również publiczność biorąca udział w gali konkursu uczestniczy w niej dobrowolnie, dlatego wszelkiego typu insynuacje na temat ograniczania czyjejkolwiek wolności w związku z konkursem Miss UMK uważamy za absurdalne".
Zobacz także: Takie były lata 90 XX wieku. Zobacz zdjęcia z wyborów miss!
Casting do tegorocznych wyborów już się odbył. Finał planowany jest 11 kwietnia. Samorząd szacuje, że wyda na niego ok. 25 tys. zł z publicznej dotacji (w tym roku wyniesie ona 180,5 tys. zł). 25 tys. zł to tyle, ile wybory kosztowały w ubiegłym roku, odliczając wpływy z biletów oraz pieniądze od sponsorów.
Kto tym razem poprowadzi galę? Tego jeszcze nie wiadomo. W 2013 r. Conrado Moreno skasował 6,2 tys. zł.
Czytaj e-wydanie »