MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Samotni

Paweł Cieciura ([email protected]) Rys. Anita Chmara
Dotychczas oferty matrymonialne kojarzyły się z hasłami: "Samotny rolnik spod Radziejowa pozna kulturalną panią w wieku 40 -50 lat". Ale czasy się zmieniają.

     Dzisiaj wystarczy wejść na którykolwiek z portali internetowych, by przekonać się, że nie tylko osoby w średnim wieku czują się samotne. Wystarczy kliknąć na pierwszy lepszy serwis randkowy, by zobaczyć sylwetki bardzo młodych ludzi, którzy zdecydowali się umieścić w sieci anonse.
     ... chciałbym, aby była troskliwa i opiekuńcza...
     Żaneta, lat 17. Wzrost: 173 cm. Kolor włosów: ciemny blond. Kolor oczu: zielone. Stosunek do alkoholu: lubię. Wymarzony partner: Mam nadzieję, że istnieją jeszcze normalni i ciekawi mężczyźni. Nie wymagam chyba zbyt wiele.
     Gilbert, lat 18. Budowa ciała: szczupła. Wzrost: 182 cm. Stosunek do papierosów: nie przepadam. Kilka słów o sobie: Jestem spokojnym chłopakiem z poczuciem humoru. Wymarzony partner: szczera, sympatyczna, czuła...
     Takich jak oni jest mnóstwo. Gdy w wyszukiwarce serwisu sympatia.onet.pl wpisuję, że szukam kobiet w wieku 15-20 lat zamieszkałych w Bydgoszczy, na ekranie mojego komputera pojawia się 227 ofert. Gdy w rubryce "płeć" wybieram opcję: "mężczyźni", komputer znajduje aż 508 anonsów.
     Wszyscy autorzy tych ogłoszeń są samotni, ale żaden z nich nie akceptuje tego stanu. Chcieliby mieć kogoś, z kim mogliby pójść do kina, pogadać, czasem się przytulić. Więc zredagowali swoje oferty, dołączyli zdjęcia i czekają na odpowiedź. Czasem samotni sami próbują zrobić pierwszy krok i odpowiadają na czyjś anons. Znowu ten ktoś nie musi odpisać. Więc samotni myślą, że z ich ogłoszeniem coś jest nie tak. Może dali niedobre zdjęcie? Może w rubryce "wymarzony partner" postawili zbyt wysokie wymagania? A może w swoim opisie popełnili jakieś błędy?
     Więc zaglądają do serwisowego poradnika. W portalach specjaliści od matrymonialnego marketingu radzą na przykład, aby w swoim opisie nie umieszczać takich słów jak: domator, idealista, samotnik, niebanalny czy szalony, bo to sygnał, że "jesteś podejrzany".
     ...być śmiały, namiętny, rozmowny, całuśny...
     Samotni zmieniają ogłoszenie, wysyłają kolejne listy, czekają. O swoim czekaniu nie chcą nikomu opowiadać. Bo korzystać z usług biura randkowego, to jednak trochę wstyd.
     A jeśli w końcu ktoś odpowie na ogłoszenie? Samotni nigdy nie mogą być pewni, czy ta osoba nie jest czasem poszukiwanym przez policję pedofilem, który umieścił w sieci fikcyjne zdjęcie. Dopiero spotkanie w tzw. realu (czyli w "na żywo ") zweryfikuje wątpliwości. Oczywiście należy być ostrożnym, a zatem umawiać się w ciągu dnia w miejscach publicznych, ale to i tak nie daje absolutnej pewności.
     Między innymi dlatego powstało w Bydgoszczy pierwsze młodzieżowe biuro randkowe w realu. - Drugi powód był taki, że moja córka w zeszłym roku miała duży problem ze znalezieniem partnera na studniówkę - _relacjonuje Czesława Pieczka, która biuro założyła. Od początku września zgłosiło się ok. 40 osób. Procedura jest prosta. Najpierw wypełniamy formularz (wzrost, wiek, zainteresowania itp. itd.), za to płacimy, a potem pracownik biura stara się znaleźć dla nas odpowiedniego partnera. Jeśli obie strony wyrażą chęć spotkania, dochodzi do randki w jednej z bydgoskich kawiarni.
     -
Ślubu jeszcze nie mieliśmy - śmieje się właścicielka biura. - Ale wszystko przed nami. Kilka wyswatanych przez biuro par nie poprzestało na jednym spotkaniu.
     Dlaczego młodzi ludzie nie mogą się obyć bez pomocy biura matrymonialnego? - _Młodzi często nie umieją nawiązywać kontaktów, bo nie potrafią rozmawiać. A nie potrafią rozmawiać, bo są zbyt zajęci realizowaniem wizji człowieka sukcesu, który powinien skończyć prawo lub ekonomię, znać trzy języki, uczyć się gry w tenisa i uczęszczać na kurs asertywności - _mówi Jolanta Karszul, psycholog z Torunia.
     Młodzi, jeśli w ogóle rozmawiają, to często tylko skrótowo, w konwencji: "hej, cześć, jak tam, super, pa pa, na razie". Takie bla, bla, bla. Myślą, że mają mnóstwo przyjaciół, ale tak naprawdę są to znajomości bardzo płytkie.
     ...szukam mężczyzny, który pokocha mnie taką, jaką jestem
     - _Poza tym wielu nastolatków ma poważne problemy z umawianiem się na randki, bo boją się wyśmiania, odmowy, odrzucenia - _dodaje Barbara Lorenc, psychoterapeutka z Bydgoszczy.
     Czy w związku z tym warto korzystać z oferty młodzieżowych biur matrymonialnych? - _Nie sądzę - _odpowiada Barbara Lorenc. - Nawiązywanie nowych znajomości wymaga starania się, oswajania obiektu naszych zainteresowań. _Tymczasem korzystając z pośrednictwa biura nie musimy się specjalnie starać. Wystarczy napisać interesującą ofertę. Ktoś nas umawia, więc nie ponosimy żadnej odpowiedzialności, jeśli coś nie wyjdzie. Dostajemy jeszcze gratis dreszczyk emocji i odrobinę nadziei. Bez względu na późniejsze rozczarowanie. Problem w tym, że w ten sposób zatracamy umiejętność tworzenia bliskich, trwałych relacji z innymi.

     Nieco innego zdania jest Jolanta Karszul. - _Jednak jeśli już dojdzie do spotkania, to może być dla młodych ludzi dobra okazja do tego, by przyswoić sobie pewne umiejętności interpersonalne jak np. prowadzenie rozmowy - _mówi. - Dla kogoś nieśmiałego to może być swego rodzaju przygoda. Czasy się zmieniają. A niby dlaczego nie mamy iść z duchem czasu?
     Śródtytuły pochodzą z zamieszczonych w internecie ogłoszeń.
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska