https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sandra wyjechała z Grudziądza do Anglii, aby ułożyć sobie życie. Zginęła przez podpalacza [wideo]

Łukasz Ernestowicz
Śmierć grudziądzanki wstrząsnęła Wyspami. O tragedii piszą największe brytyjskie oraz polonijne gazety i portale internetowe. Niektóre z nich podpalacza  nazywają zabójcą. Wspominają też jaka była Sandra - wesoła i pełna życia
Śmierć grudziądzanki wstrząsnęła Wyspami. O tragedii piszą największe brytyjskie oraz polonijne gazety i portale internetowe. Niektóre z nich podpalacza nazywają zabójcą. Wspominają też jaka była Sandra - wesoła i pełna życia
Ta tragedia wywołała ogromne poruszenie na Wyspach - wśród Anglików i Polaków - oraz w Grudziądzu, wśród znajomych Sandry i jej rodziny. 22-letnia grudziądzanka zmarła w brytyjskim szpitalu, po pożarze, który wybuchł bo ktoś podłożył ogień pod dom, w którym młoda kobieta mieszkała. 5-letni syn Sandry - Nikodem - przebywa w dziecięcym szpitalu w Birmingham.

Sandra w Anglii mieszkała od roku. W październiku zaręczyła się ze swoim chłopakiem. Jak twierdzą znajomi, była genialną matką 5-letniego Nikodema. Nikt nie przypuszczał, że wszystko zakończy tragedią.

Do dramatycznych wydarzeń doszło w mieście Kidderminster w zachodniej Anglii. W ubiegły czwartek (27 listopada), w domu zajmowanym przez polską rodzinę wybuchł pożar. Na nagranym i zamieszczonym w internecie filmie widać jak ogromne jęzory ognia wydobywają się z parteru domu. Sięgają pierwszego piętra. Pod budynek podjeżdża ciężarówka. Jakiś mężczyzna wyskakuje z piętra na dach wozu. Słychać krzyki dorosłych i płacz dzieci, widać niebieskie światła zbliżających się wozów strażackich. Kiedy rozpoczynają gaszenie ognia dochodzi do silnego wybuchu...

W pożarze ucierpiała 22-letnia grudziądzanka i jej 5-letni synek. Oboje trafili do szpitali, ich stan był krytyczny. Niestety, lekarzom nie udało się uratować Sandry. Zmarła w poniedziałek (1 grudnia). "Stan chłopczyka jest ciężki, ale stabilny" - informują brytyjskie media.

Przeczytaj również: W drewnianej chatce w Malachinie pod Czerskiem spłonęła 50-letnia kobieta. Mąż nie zdołał jej uratować [zdjęcia]

Po tragedii angielskie służby rozpoczęły śledztwo. Zatrzymano 41-letniego mężczyznę, podejrzanego o podłożenie ognia. Mieszkaniec Kidderminster został aresztowany pod zarzutem podpalenia z zamiarem spowodowania zagrożenia życia. Jednak wyszedł z aresztu po wpłaceniu wyznaczonej kaucji.

Więcej o tej tragedii oraz wspomnienia rodziny i znajomych o zmarłej w grudziądzkim wydaniu "Gazety Pomorskiej". Zachęcamy również do zakupu e-wydania naszej gazety - wystarczy kliknąć TUTAJ.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

....
W dniu 05.12.2014 o 11:26, Dajcie spokój napisał:

Jeden z drugim nie znasz materiałów sledztwa, to co się mądrzysz... Pół zawodówki za sobą, a jacy przemądrzali.

Popieram.

m
maras
Wyrazy współczucia dla rodziny Sandry :-(
a
advi333

pewnie Angielscy  lekarze ją dobili bo była z Polski !!!   

D
Dajcie spokój

Jeden z drugim nie znasz materiałów sledztwa, to co się mądrzysz... Pół zawodówki za sobą, a jacy przemądrzali.

G
Gość

Chciałoby się napisać: "ach te polskie sądy i wymiar sprawiedliwości"

a tu taka niespodzianka...

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska