Brazylia i Argentyna to czołowe drużyny kwalifikacji do przyszłorocznego mundialu w Katarze, a także odwieczni rywale. To miało być ich pierwsze starcie w tych eliminacjach, a także pierwsze spotkanie od lipcowego finału Copa America, w którym - w Rio de Janeiro - Argentyna wygrała 1:0. Wprawdzie mecz się rozpoczął, ale trwał tylko cztery minuty.
Wtedy to na boisko wtargnęło kilkanaście osób. Nie można było ich pomylić z kibicami, których ze względu na pandemiczne obostrzenia nie było nawet na trybunach. Spotkanie przerwały brazylijskie służby - sanepid i policja. Powód? Rzekome złamanie zasad covidowych. Choć ograniczenia są kwestią sporną, to wciąż są zasadami.
Rzecz w tym, że czterech piłkarze reprezentacji Argentyny, występujących na co dzień w Premier League - Cristian Romero i Giovani Lo Celso z Tottenhamu oraz Emiliano Martinez i Emiliano Buendia z Aston Villi - miało zataić informację, że w ciągu ostatnich 14 dni byli w Wielkiej Brytanii. Obecne obostrzenia stanowią bowiem, że każdy, kto przybywa stamtąd do Brazylii musi przejść obowiązkową kwarantannę (swoją drogą, w drugą stronę jest podobnie). Urzędnicy argentyńskiej federacji zaprzeczają ukrywanie czegokolwiek w formularzach.
Jeszcze na boisku miała paść propozycja, że w przerwie czterech Argentyńczyków zostanie zmienionych i odwiezionych na lotnisko, jednak służby pozostały nieugięte. Mecz został zawieszony i FIFA poinformowała, że podejmie decyzję, co dalej, ale nie sprecyzowała, kiedy należy się jej spodziewać.
O tym, że może dojść do tak dziwnej sytuacji, brazylijskie media informowały już w piątek, gdy stało się jasne, że gracze z Premier League są w kadrze na spotkanie w Sao Paulo. Argentyńska federacja oczekiwała, że dla piłkarzy zostanie zrobiony wyjątek, jak podczas Copa America, i zostaną zwolnieniu z kwarantanny. Po przerwaniu spotkania brazylijska strona była zaskoczona działaniami służb, z kolei Leo Messi i spółka przekonywali, że o niczym nie wiedzą. Tak czy inaczej obie drużyny zeszły do szatni, a mecz anulowano.
Top 15 letnich transferów. Ronaldo, Messi, Lukaku... Działo się!
