Mamy jeszcze zaplanowane przesłuchania dwóch osób. Odbędą się prawdopodobnie w czasie dwóch, trzech tygodni - mówi prokurator Dariusz Bebyn, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.
Wtedy też śledczy planują zakończyć postępowanie. Podejrzanym jest Marek S.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Ponad rok temu przyszedł do bydgoskiej prokuratury i złożył zeznania obciążające sędziego Wojciecha Łączewskiego, który orzeka w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście. Zeznania dotyczyły, między innymi - jak informuje Prokuratura Krajowa - rzekomo tego, że warszawski sędzia miał przyjąć 7 tys. zł łapówki.
Śledztwo w tej sprawie od 21 października ubiegłego roku do 20 lutego 2017 prowadził Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Ostatecznie sędziemu nie postawiono żadnych zarzutów, a prokurator prowadzący postępowanie doszedł do wniosku, że zeznania Marka S. złożone w Bydgoszczy były niewiarygodne.
O sprawie w artykule „Nadciąga mrok” w tygodniku Polityka pisał ostatnio Piotr Pytlakowski. Według niego „Prokuratorzy z PK w związku z tym śledztwem przez ponad rok prowadzili pełną kontrolę operacyjną sędziego Łączewskiego. Podsłuchiwano jego telefon, sprawdzano skrzynkę mailową i korespondencję pocztową. (...) Łamano prawa obywatelskie, bo przecież był pretekst.”
Śledczy z PK dementują informacje o stosowanych technikach operacyjnych w śledztwie dotyczącym domniemanej korupcji. - W toku tego postępowania nie prowadzono kontroli procesowej, czyli kontroli i utrwalania rozmów - informuje rzecznik Prokuratury Krajowej. - Nie sprawdzano korespondencji sędziego ani e-mailowej, ani pocztowej. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego wydano postanowienie o umorzeniu śledztwa z uwagi, że czynów co do których składał zeznania Marek S. nie popełniono.
Po umorzeniu postępowanie podjęto kolejne, tym razem dotyczące składania fałszywych zeznań. - Sprawa trafiła do Bydgoszczy, ponieważ to jest miejsce popełnienia czynu - tłumaczy prok. Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Wyłączono materiały i przekazano do prokuratury rejonowej.
Sędzia Wojciech Łączewski w 2015 roku wydał orzeczenie w sprawie tzw. afery gruntowej z 2007 roku. Skazał Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA na 3 lata więzienia. W tym samym roku Andrzej Duda ułaskawił Kamińskiego. W maju tego roku Sąd Najwyższy uznał, że to ułaskawienie nie wywołuje skutków prawnych bo dotyczyło nieprawomocnego wyroku.
INFO Z POLSKI 26.10.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju