Malutka przyszła na świat przez cesarskie cięcie w 35 tygodniu ciąży w łódzkim Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki. Okazało się, że jej wada to Tetralogia Fallota z atrezją tętnicy płucnej. Dziewczynka ma dzisiaj półtora roku. Właśnie zaczęła raczkować, wszędzie jej pełno. - Bardzo szybko się męczy, ale jest dzielna. I cały czas szeroko uśmiechnięta - mówi z dumą mama, która właśnie wróciła z Ninką ze szczepienia.
Nowo narodzona dziewczynka ważyła jedynie półtora kilo. Dodatkowo okazało się, że ma niedrożny odbyt, lekarze zlecili zabieg laparotomii. W szpitalu spędziła niemal trzy miesiące. Przez większość czasu była karmiona sondą.
Zobacz także: Dziecko potrzebuje pomocy? Zajrzyj do nowego centrum!
- Ciągle czytam o wadzie Ninki, szukam nowych informacji - opowiada pani Paulina. - Poznałam przez internet mamy dziewczynek, które również się z nią urodziły W ten sposób dowiedziałam się o klinice w Rzymie. Dziewczynki już stamtąd wróciły, jedna ma dwa i pół roku, dwie są młodsze od Ninki. Wysłałam dokumentację córci do Włoch, jest informacja, że może zostać tam zoperowana. Wszystko rozbija się jednak o astronomiczną kwotę - 31 tysięcy euro. Zaczęliśmy zbiórkę, ale póki co - mamy niewiele. Pomagają rodzina, znajomi. Ale założyłam blog, żeby dotrzeć do szerszego grona. Kto wie, może to coś da? Chwytamy się wszystkiego, przecież chodzi o życie Ninki. Niestety, czas nas goni. W przypadku nadciśnienia płucnego, będzie już za późno na operację. Malutka jest naszym jednym dzieckiem. Takim wyczekanym, wykochanym. Dla niej ruszymy niebo i ziemię. Żyjemy nadzieją, że wreszcie ktoś podejmie się ratowania naszego serduszka. Będziemy Państwu wdzięczni za każdą pomoc. Ninka jest podopieczną Fundacji Serce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej. Kto chce pomóc dziewczynce, może zajrzeć na stronę http://ninkahuzakowska.bloog.pl.