W minioną sobotę, w stanicy "Columbusa" od rana panował spory ruch. Wszystko za sprawą uczestników żeglarskich regat. O puchar przewodniczącego RM walczyły trzy załogi. Gdy dorośli żeglarze schodzili na ląd, do wypłynięcia optymistami przygotowywali się najmłodsi uczestnicy imprezy.
Niemal równolegle z nimi, w wodzie zanurzyli się członkowie klubu płetwonurków "Torpeda". Harmonogram dnia przewidywał dla nich dwa zadania: sprzątanie dna oraz pokaz dla widzów.
Zaczęli od porządków. Chociaż podobne akcje prowadzone są co rok, za każdym razem na powierzchnię wydobywanych jest sporo śmieci. - Najwięcej było ich w pobliżu pomostów - relacjonuje Waldemar Brzoskowski. - Największym i najcięższym znaleziskiem okazał się metalowy śmietnik. Sporo było też puszek. Możemy domyślać się, że wrzucili je wędkarze.
Płetwonurkowie oczyszczali dno, zarówno w obrębie plaży "Columbusa", jak i tej administrowanej obecnie przez spółkę Własny Dom. Wszystkiego, co zalega w wodzie, nie udało się jednak wyciągnąć. - Jeśli pozwoli czas, bo tylko to nas ogranicza, być może powtórnie zorganizujemy taką akcję, zanim jeszcze na dobre rozrośnie się roślinność - tłumaczy Piotr Krawczyk.
Do tej pory działalność "Co-lumbusa" nie była specjalnie widoczna. Związani z klubem mają ambicje to zmienić. - Wyremontowana stanica, nowy sprzęt, jacht morski - mamy świetne warunki do rozwijania pasji - zachęca komandor Eugeniusz Libecki. - Jest tylko jeden problem. Brak odpowiednich instruktorów. Szukamy sposobów dotarcia do dzieci. Najłatwiej byłoby jakiemuś nauczycielowi, ale póki co, nikogo nie znaleźliśmy, kto chciałby prowadzić młodych żeglarzy.