Sikorski "jedynką" na listach KO. "Nie ma o czym w ogóle gadać"
O tym, że miejsce Radosława Sikorskiego na listach Koalicji Obywatelskiej nie jest zagrożone Tomasz Lenz powiedział przy okazji rozmowy o przygotowaniach do wyborów parlamentarnych. Szef regionu zdradził, kogo ze znanych nazwisk można się spodziewać w jego rekomendacjach.
– Radek Sikorski na pewno będzie na „jedynce” w Bydgoszczy. Nie ma o czym gadać w ogóle. Chyba, że zdecyduje się na start w jakimś innym miejscu – przekazał.
Lenz zauważył, że Radosław Sikorski jest aktualnie deputowanym w Parlamencie Europejskim, jednak wiele wskazuje na to, że bliski jest decyzji o powrocie do polityki krajowej i wsparciu Koalicji Obywatelskiej w nadchodzących wyborach.
Tajemnicze dochody i kontrowersyjne wypowiedzi
Platforma Obywatelska nie ma problemu ze swoim europosłem, mimo związanych z nim kontrowersji i wątpliwości. W czwartek holenderski dziennik "NRC" podał, że Sikorski otrzymuje rocznie 100 tys. dolarów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich za doradztwo przy konferencji Sir Bani Yas. "Jego zachowanie podczas głosowań w połączeniu z płatnościami budzi podejrzenia" – twierdzą rozmówcy gazety.
„Analiza wyników głosowania Sikorskiego przeprowadzona przez NRC pokazuje, że zajmuje on stanowisko przychylne Emiratom i ich najwierniejszemu sojusznikowi Arabii Saudyjskiej” – czytamy w holenderskim dzienniku.
Na tym jednak nie koniec. Polityk zasłynął także w ostatnich miesiącach swoimi wypowiedziami wpisującymi się w rosyjską propagandę. Ledwie pod koniec stycznia głośno było o jego słowach, w których zarzucił rządowi, że rozważał rozbiór Ukrainy.
– Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych 10 dniach wojny, gdy wszyscy nie wiedzieliśmy, jak ona pójdzie, że może Ukraina upadnie. Gdyby nie bohaterstwo (prezydenta Ukrainy Wołodymyra) Zełenskiego i pomoc Zachodu, różnie mogło być – mówił na antenie Radia ZET.
Wcześniej putinowskie media z lubością cytowały jego wpis na temat sabotażu gazociągów Nord Stream.
