pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Renoma od czerwca 2007 roku współpracuje z zarządem dróg. Umowa kończy się w czerwcu tego roku. - Przy przetargu braliśmy pod uwagę dwa podstawowe warunki. - mówi Siuda. - W mieście miało pracować 60 kontrolerów biletów. Zobligowani byli do kontroli 10 tysięcy środków transportu w miesiącu.
W 2009 roku 60 pracowników firmy Renoma skontrolowało 145 tysięcy pojazdów. Ujawniono 55 tysięcy przypadków, gdy pasażer jechał bez ważnego biletu bądź bez dokumentu upoważniającego go do jazdy ze zniżką.
Chętny na kontrolera, zanim nim zostanie, musi przejść badanie psychologiczne, szkolenie w ZDMiKP i egzamin. Gdy go zda, przez dwa tygodnie jeździ z doświadczonym kontrolerem. Procedura jest następująca: - Po wejściu do pojazdu kontroler informuje kierowcę, że będzie kontrola. Ten blokuje kasowniki. Sprawdzanie zaczyna w połowie odległości między przystankami - tłumaczy Siuda.
- Bzdura! - Oburza się z rozmowie z "Pomorską" Ewa, bydgoszczanka. - Weszłam do tramwaju i po pięciu sekundach kontroler poprosił o bilet. Mimo że zdążyłam go skasować, on stwierdził, że zrobiłam to po ogłoszeniu kontroli - wspomina.
Wątpliwości co do zasad pracy ma też Remigiusz, współzałożyciel nieformalnego stowarzyszenia osób poszkodowanych przez Renomę: - Miałem bilet, a mimo to dostałem mandat i zostałem przez kontrolerów brutalnie pobity.
Remigiusz jest byłym pracownikiem Renomy. Jan Siuda zarzucił mu podczas sesji: - Sam zakuwał pasażerów w kajdanki i używał wobec nich przemocy. Mężczyzna nie krył oburzenia: - Dyrektor ZDMiKP ma 31 dni na publiczne sprostowanie tych słów. Ja się brzydzę agresją.
Kontrolerzy przetrzymują pasażerów jadących na gapę w pojeździe. - Robią to bezprawnie - mówił radny Tomasz Rega. - To niezgodne z konstytucją!
Siuda jest nieugięty: - Formalności będą nadal załatwiane w pojeździe. Tego nie zmienimy, bo "gapowicz" może uciec.