Pasażerowie chcieli polecieć do London-Stansted. Jedna z pasażerek, która była z trójką małych dzieci, powiedziała bydgoskiej telewizji, że zamknięto jej wejście przed samym nosem, tuż przed samolotem. Inna pasażerka skarżyła się, że kazano jej przepuścić ludzi lecących do Birmingham, a ona na wylot do Londynu czekała w długiej kolejce.
Kapitan stwierdził, że nie wpuści tych ludzi na pokład, bo jest już godzina 10.20, czyli czas odlotu. Po chwili odrzutowiec linii Ryanair wystartował z bydgoskiego lotniska.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Pechowi pasażerowie twierdzą, że była to wina strażników granicznych, którzy pracowali za wolno i najpierw przepuszczali tych, którzy mieli lecieć o godzinie 10.00 do Birmingham.
Ostatecznie pasażerowie mogli przebukować bilety. Niektórzy zdecydowali się na wylot jeszcze w czwartek z Gdańska, inni na dzisiejszy lot z Bydgoszczy. Wieczorem bydgoski port poinformował, że na jego prośbę Ryanair zgodził się nie obciążać pasażerów dodatkową opłatą za przebukowanie biletów.
Jak już pisaliśmy, od 7 kwietnia przy wyjeździe ze strefy Schengen (w której jest Polska, ale nie jest Wielka Brytania) obywatele państw członkowskich UE są poddawani odprawie szczegółowej, a nie minimalnej jak dotychczas.
- Zaostrzenie przepisów oznacza, że każdy podróżny sprawdzany jest w krajowych i europejskich bazach danych - informuje ppor. Agnieszka Golias, rzecznik prasowy komendanta głównego straży granicznej.
- Kontrola odbywa się w celu potwierdzenia, że podróżny nie jest poszukiwany, nie obowiązuje go zakaz wjazdu na terytorium UE czy też - co najważniejsze - nie został zastrzeżony jako osoba stanowiąca zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego - dodaje.
Jej słowa potwierdza mjr Monika Małgorzata Szczygieł, komendantka Placówki Straży Granicznej w Bydgoszczy: - Właśnie kwestia zmiany kodeksu granicznego Schengen, która obowiązuje od 7 kwietnia i wymaga od nas pełnej kontroli wszystkich pasażerów, jest tu kluczowa. Straż graniczna przygotowywała się do tego już od roku i przeprowadzaliśmy wiele tego typu kontroli. Do tej pory nie wpłynęła żadna skarga ze strony pasażerów. Żaden lot nie został opóźniony z winy straży granicznej.
Zdaniem mjr Szczygieł, powodem spóźnienia była infrastruktura Portu Lotniczego. - Pasażer nie może wybrać; czy chce bezpośrednio przejść do kontroli, czy chce skorzystać z usług sklepu komercyjnego - tłumaczy.
- Tak było wczoraj. Pasażerowie zostali skierowani do sklepów i nie zgłaszali się systematycznie do kontroli granicznej, ale część osób - rzeczywiście - została odprawiona i zawrócona przez przedstawicieli lotniska.
Artur Niedźwiecki, rzecznik bydgoskiego Portu Lotniczego, tłumaczy z kolei. - Takie rozwiązania funkcjonują również w innych portach. Droga do punktów kontrolnych jest bardzo dobrze oznakowana. Poza tym, pracownicy prosili Ryanaira o to, by zezwolił na późniejszy wylot. Takiej zgody nie otrzymaliśmy - wyjaśnia Niedźwiecki.
Mikołaj Bogdanowicz, wojewoda kujawsko-pomorski, zamierza spotkać się z marszałkiem Piotrem Całbeckim oraz z władzami spółki po to, by do takich zdarzeń już nie dochodziło.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatniego tygodnia w kraju (07.04-13.04)
