Skanska zabrała się za staw w Tryszczynie

- Macie rację, jest już połowa maja i czas już najwyższy, by Skanska wzięła się za staw - mówił nam w czwartek Tomasz Gordon, sołtys Tryszczyna, który jest też radnym gminy Koronowo.

Wczoraj relacjonował nam: - Po publikacji z "Pomorskiej" rozmawiałem ze Skanską. Powiedzieli, że wejdą na staw. Dziś rano podwykonawca spod Kcyni na zlecenie Skanskiej rozpoczął roboty. Wjechały dwie wywroty, spychacze i potężna "łycha".

Robota wre. Jest jej sporo, bo przecież jesienią nawieźli tu wiele ziemi. Od dziś wywożą ją na teren swej bazy z czasów budowy u nas drogi krajowej nr 25. Hałdy powoli znikają. Ale to nie koniec prac. Potem wybagrują staw. Obiecują, że z robotami zdążą przed Euro 2012.

Kiedy przed dwoma laty Skanska remontowała drogę krajową nr 25, w uzgodnieniu z władzami gminy nawiozła na teren wokół stawu hałdy ziemi. Wodę deszczową z ponad kilometra krajówki skierowano do stawu. Jesienią okazało się, że staw jest za mały i za płytki, by przyjąć tyle wody. Zaczęły tworzyć się rozlewiska. Skanska już jesienią zamierzała rozplantować hałdy ziemi i część jej wywieźć, oraz wybagrować staw i posiać wokół trawę. Było jednak za mokro i sprzęt grzązł w błocie.

- Poczekajmy z robotami do wiosny, aż będzie sucho - mówili nam wtedy w Skanskiej. Sucho jest już od wielu tygodni, a Skanskiej w Tryszczynie ani widu, ani słychu. W zeszłym tygodniu przypomnieli nam o tym mieszkańcy. Dlatego wróciliśmy do sprawy.

Cieszy zatem, że skutecznie. Dzięki temu już niebawem Tryszczyn doczeka ładnie zagospodarowanego stawu. Bo jak już będzie trawka, to przecież ma tu być i sportowo, i rekreacyjnie. Z alejkami, ławeczkami itp.