Od stycznia do kwietnia tego roku skarbówka musiała oddać firmom prawie 40 mld zł z tytułu zwrotów VAT.
Tylko w kwietniu to było więcej aż o 2,8 mld zł - informuje portal msn.com.pl.
Passa powoli się kończy
Obecnie wpływy z podatku od towarów i usług do budżetu są o 400 milionów złotych mniejsze niż w analogicznym okresie 2018 roku.
Polecamy także: Zmiany w podatkach od wynajmu mieszkań. Ma być dużo łatwiej je wynajmować
Może to wskazywać, że pa-ssa ściągania wpływów z VAT-u powoli kończy się i budzić bedzie niepokój rządu, który obiecał Polakom kolejne programy socjalne.
Jak wygląda sytuacja w naszym regionie?
- W porównaniu do poprzedniego roku zwroty podat-ku VAT wykazują niewielką tendencję wzrostową - potwierdza Bartosz Stróżyński, rzecznik Izby Administracji Skarbowej.
- Może to wynikać m.in. z bardzo dobrej koniunktury, co w rzeczywistości przekłada się na wzrost inwestycji w przedsiębiorstwach i wydatków oraz wykazywanie nadwyżki podatku naliczonego nad należnym - tłumaczy.
Stróżyński dodaje jednak, że również wpływy w podatku VAT w urzędach skarbowych województwa kujawsko-pomorskiego nadal zachowują tendencję na plus:
- Sytuacja jest stabilna. Wyższa wartość zwrotów jest wynikiem wzrostu głównie inwestycji prowadzonych w regionie, natomiast efektywne i skute-czne działanie urzędów skarbowych, w szczególności w ściągalności podatku VAT, zapewnia stały poziom wpłat z tytułu tego podatku.
Radosław Piekarz, doradca podatkowy, w rozmowie z DGP, stwierdza, że, jeśli ktoś liczył na tak gwałtowny wzrost dochodu z VAT jak w zeszłych latach, to prawdopodobnie był zbyt dużym optymistą.
Mówi, że pole do zwiększania ściągalności gwałtownie się kurczy. Być może uda się coś jeszcze „wycisnąć” z branży detalicznej, ale nie jest to takie pewne. Dodatkowe wpływy z podatków miałyby umożliwić takie narzędzia, jak kasy fiskal-ne online czy zastąpienie deklaracji VAT plikiem JPK. Dopiero przekonamy się jednak, na ile okażą się skuteczne.
Polecamy także: "Piątka Kaczyńskiego". Kto i ile za nią zapłaci? Policzyliśmy
Tymczasem wicepremier Jacek Sasin w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” powiedział, że nie można w nieskończoność mnożyć ambitnych programów społecznych.
W wywiadzie z wicepremierem dziennik podsumował, że po podliczeniu rosnących wydatków budżetowych i ubytków w dochodach, łączny koszt realizacji polityki wspierającej obywateli wynosi około 50 mld zł rocznie. Wicepremier pytany, czy nie będzie kolejnych dużych transferów socjalnych, odpowiedział, że „na pewno nie w takiej skali, jak w poprzednich czterech latach”.
Jedni biorą 500 zł, inni płacą
- Od trzech lat stawiam tezę, że kolejne pomysły dotyczące wydawania pieniędzy doprowadzą do podwyższenia podatków - komentuje ekonomista Marek Zuber. - Jedni dostaną choćby 500+, a inni będą na te programy płacić. Często będą to pewnie ci sami. Dobrze? Niedobrze? To już kwestia do dyskusji. Ale miejmy przynajmniej świadomość skąd się te pieniądze biorą. I wezmą. Bo w większości nie z mitycznego zwiększenia ściągalności podatków.
Rosną również ceny. - Inflacja wzrosła w Polsce w kwietniu o 2,2 proc. w ujęciu rocznym. Dawno już nie obserwowaliśmy takiego odczytu i jest on wyraźnie wyższy niż w styczniu tego roku - dodaje Zuber.
