Całe noce i dnie, przez dwa tygodnie, mieszkańcy jednego z bloków przy ulicy Mariana Buczka w Kępicach (woj. zachodniopomorskie) słyszeli skomlenie i szczekanie psa jednej z sąsiadek. Kiedy pies przestał ujadać, zaniepokoili się. Wezwali Straż Ochrony Zwierząt.
Mieszkańcy podejrzewali, że pies może przebywać sam w domu. Codziennie podchodzili do drzwi i pukali, żeby usłyszeć szczekanie. Tego wieczora nie usłyszeli jednak ujadania Milki, małej suczki chihuahua - mówi Renata Cieślik, szefowa słupskiej SOZ.
Strażnicy zwierząt wezwali na miejsce policję z Kępic. Podjęto decyzję o wyważeniu drzwi.
Sąsiedzi nie mylili się. W jednym z pokojów strażnicy znaleźli leżącą na podłodze 6-letnią suczkę rasy chihuahua, która nie dawała oznak życia.
- Dopiero kiedy nas zauważyła, ostatkiem sił podniosła się, ale nie mogła podejść. Nie miała na to siły. Z powrotem położyła się na ziemi - mówi poruszona strażniczka. - To był straszny widok. W domu było pełno psich odchodów, bo od dwóch tygodni nikt nie wyprowadzał zwierzaka.
Pies był wychudzony. W domu stały puste miski. Strażnicy niezwłocznie zawieźli psiaka do weterynarza. Policjanci rozpoczęli poszukiwania właściciela.
Okazało się, że właścicielką czworonoga jest kobieta, która wyjechała za granicę. Na czas jej nieobecności psem miał się opiekować jej syn, który pracuje i studiuje w Słupsku. Wyjechał on jednak z Kępic i pozostawił suczkę z jedną miską jedzenia - twierdzi strażniczka.
Milka była skrajnie wyczerpana. Przez wiele godzin weterynarze walczyli o jej życie. Zdrowy, dorosły pies rasy chihuahua waży ponad 2 kilogramy, ta suczka ważyła tylko 80 dekagramów.
- Suczka została od razu podłączona do kroplówki. Do tej pory karmiona jest dożylnie - mówi Alicja Prokopowicz, lekarz weterynarii ze Słupska. - Trzeba podawać jej antybiotyki. Milka jest bardzo odwodniona i wycieńczona. Śpi bardzo długo w ciągu dnia. Ma ropne zapalenie spojówek. Miała też powrastane pazurki w poduszki, które uniemożliwiały jej swobodne chodzenie.
Musi minąć kilka tygodni, zanim Milka odzyska siły i będzie mogła zostać adoptowana przez nowego właściciela.
- Sprawa trafi do sądu, a mężczyzna, który zostawił suczkę samą w domu, będzie odpowiadał za znęcanie się nad zwierzętami - zapewnia Renata Cieślik.
Źródło:
gp24.pl:Pies przez dwa tygodnie nie dostał jedzenia. Cudem przeżył