W sklepach brakuje makaronu, ryżu, wody
- Sklepy wyglądają tak, jakbyśmy szykowali się na koniec świata. Chciałam dziś ugotować zupę, ale nie ma ani makaronu, ani kaszy. Ludzie oszaleli! - przyznaje pani Basia, którą spotykamy przy jednym z popularnych dyskontów.
Sklepy wyglądają tak, jakbyśmy szykowali się na koniec świata
Trzeba przyznać, że to niecodzienny widok w Słubicach. Na półkach stoją puste kartony po produktach. Brakuje przede wszystkim produktów trwałych, takich jak:
- kasza
- makarony
- konserwy
- ryż
Regały z wodą również opustoszały... Na dodatek w niemal każdym sklepie są gigantyczne kolejki.
U naszych zachodnich sąsiadów sytuacja wygląda podobnie
W największych dyskontach we Frankfurcie nad Odrą pojawiła się informacja, że jedna osoba może kupić maksymalnie 5 opakowań cukru. To właśnie ten produkt zniknął najszybciej. Brakuje również tzw. chleba w proszku (do samodzielnego pieczenia).
Polecamy wideo: Sonda. Czy Lubuszanie obawiają się koronawirusa??
We wszystkich słubickich aptekach brakuje maseczek chirurgicznych. - Nie ma i nie wiadomo kiedy będą. Brakuje ich nawet w hurtowniach. Ostatnia dostawa została wykupiona w mgnieniu oka - tłumaczy jedna z farmaceutek.
Jak widać, koronawirus zaatakował również handel. Mieszkańcy pogranicza chcą przygotować się na najgorsze. - Boję się, że zaraz sytuacja będzie wyglądać podobnie, jak we Włoszech. Tam ciężko już cokolwiek kupić! W naszym kraju wirus również się rozprzestrzenia - mówi 32-letnia Käthe z Frankfurtu nad Odrą.
Sanepid monitoruje 21 osób
W Słubicach uruchomiono całodobowy numer alarmowy (668 857 072), na który może dzwonić każdy, kto był w kraju, w którym występuje koronawirus lub miał kontakt z osobą pochodzącą z terenów, gdzie występują zachorowania i niepokoi się o swoje zdrowie.
- Na terenie powiatu słubickiego mamy dobrą sytuację. Prowadzimy monitoring zdrowotny 21 osób, w tym 5 dzieci. Są zdrowi, nie mają żadnych objawów. Są to głównie turyści, którzy wrócili z państw, gdzie koronawirus występuje i odwiedzający Tropical Islands pod Berlinem (tam również przebywała zarażona osoba- dop.red.) Dla bezpieczeństwa pytamy ich codziennie o stan zdrowia. Taka domowa opieka będzie trwała przez dwa tygodnie od momentu przekroczenia przez nich granicy. Są to działania profilaktyczne, musimy mieć sytuację pod kontrolą - mówi lek. med. Jadwiga Caban-Korbas, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Słubicach.
Co trzeba mieć w domu?
Supermarkety odnotowały w niektórych regionach Niemiec wzrost obrotów o 30-40 proc. Ludzie masowo ruszyli do sklepów, robiąc zapasy. Christoph Unger, szef niemieckiego Urząd Ochrony Ludności i Pomocy na Wypadek Katastrof uspokaja, że wciąż jeszcze nie ma powodu do paniki, ale jednocześnie wyjaśnia, jak przygotować się do awaryjnej sytuacji i podaje listę produktów.
– Zasadniczo radzimy ludności, by zawsze była przygotowana na sytuacje kryzysowe i katastrofy. Zalecamy, by każdy w domu miał awaryjną rezerwę żywności, wystarczającą mniej więcej na 10 dni - wyjaśnia.
Na jedną osobę jest to:
- 20 l wody
- 3,5 kg zbóż, produktów zbożowych, chleba, ziemniaków, makaronu i ryżu.
- 2,5 kg owoców w puszkach lub słoikach i orzechów
- 4 kg suchych roślin strączkowych i warzyw w puszkach lub słoikach
- 2,6 kg mleka i produktów mlecznych
- 1,5 kg mięsa, ryb i jajek, ewentualnie jajek w proszku (świeże jajka mają trwałość kilka dni, proszek kilka lat)
- 0,4 kg tłuszczu i olejów
Polub nas na fb
