W sobotę i niedzielę w Wiśle rozegrane zostaną dwa konkursy indywidualne, na które bilety rozeszły się jak świeże bułeczki, podobnie jak na piątkowe kwalifikacje.
Polski Związek Narciarski nie musiał martwić się o śnieg, który zdarzało się już przywozić na PŚ w Wiśle ciężarówkami z Zakopanego. - W Beskidach jest piękna zima, co oznacza dla nas, że pierwszy raz w historii nie będziemy przywozić na skocznię śniegu. Jest go nawet nadmiar, ale lepiej jest go wywozić, jak przywozić - podkreśla Andrzej Wąsowicz, wiceprezes PZN. - We wtorek weszli deptacze i od tego momentu do samych zawodów przygotowujemy obiekt nie mechanicznie, a tradycyjnie, ubijając nartami oraz równając grabiami i łopatami - dodaje.
Nowością podczas tegorocznych zawodów PŚ w Wiśle będą drewniane domki dla ekip. -W związku z tym, że koszt wynajmu kontenerów nie był mały, postanowiliśmy zbudować drewniane domki. Wybudowaliśmy 10 dodatkowych pomieszczeń, które zostaną już tutaj na dłużej. Zbieram opinie trenerów i zawodników, wszyscy są zadowoleni i myślę, że domki spełnią swoją rolę, a my przy tym zaoszczędzimy trochę pieniędzy - podsumowuje Wąsowicz.
Po raz pierwszy, odkąd Adam Małysz zakończył karierę w gronie najlepszych znów jest skoczek z Wisły. Piotr Żyła uchodzi za jednego z faworytów. Nie bez powodu - świetnie zna ten obiekt, a podczas okresu przygotowawczego znakomicie się na nim spisywał.
Jeszcze nigdy reprezentant Polski nie wygrał zawodów PŚ w Wiśle. Po raz pierwszy zawody PŚ na skoczni imienia Adama Małysza odbyły się 9 stycznia 2013 roku. Wygrał wówczas Norweg Anders Bardal, któremu na podium towarzyszyli Niemiec Richard Freitag i rodak Rune Velta. Najlepszy z Polaków - Żyła, zajął 6. miejsce. Nie obyło się też bez skandalu - złodzieje okradli pokoje hotelowe dwóch Norwegów i zawodnika z Niemiec. Okoliczności zajścia były niejasne, łupem złodziei padło kilka tysięcy euro, laptop i sprzęt multimedialny.
Peter Prevc rozczarował podczas TCS i nie wystartuje w Wiśle. "Mam teraz dosyć sportu"
źródło: Press Focus/x-news
Rok później doczekaliśmy się Polaka w czołowej trójce. Kamil Stoch, który skakał w plastronie lidera PŚ, zajął 2. miejsce przegrywając zaledwie o 0,9 pkt z Niemcem Andreasem Wellingerem. Przed rokiem udało się natomiast przeprowadzić tylko jeden z dwóch zaplanowanych konkursów. 4 marca w gęstej mgle sensacyjnym triumfatorem został Czech Roman Koudelka, a kolejne miejsca zajęli Norweg Kenneth Gangnes i Japończyk Noriaki Kasai. Stoch zamknął czołową dziesiątkę.
Czy tym razem uda się przełamać impas? Nadzieje są olbrzymie. W kadrze Stefana Horngachera znalazło się dwunastu zawodników. Trzech - Stoch, Żyła i Maciej Kot ma pewne miejsce w sobotnim konkursie. Pozostali - Dawid Kubacki, Stefan Hula, Ziobro, Klemens Murańka, Jakub Wolny, Aleksander Zniszczoł, Krzysztof Biegun, Bartłomiej Kłusek i Krzysztof Miętus - będą się o nie ubiegać w piątkowych kwalifikacjach.
Program - piątek
– trening (godz. 16), kwalifikacje (18);
sobota
seria próbna (15), konkurs (16)
- niedziela
kwalifikacje (14.30), konkurs (16)
Transmisja na TVP 1, transmisja online na sport.tvp.pl