Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skończyło się życie

Redakcja
Fot. Fotorzepa
62 ofiary śmiertelne - to wczorajszy bilans sobotniej katastrofy w hali targowej w Katowicach. Ale zapewne nie ostatni. Rodziny zidentyfikowały dotąd 34 ciała. Nadal ponad 100 rannych pozostaje w kilkunastu śląskich szpitalach.

     Pięć osób jest zaginionych, choć nie wiadomo, czy na pewno były one w sobotę na miejscu katastrofy. Tymczasem wczoraj odnaleziono jednego z poszukiwanych. - Odnalazł się Mirosław Mucha z Sosnowca. Nie jest ranny - podał dyrektor biura komunikacji społecznej KGP Paweł Biedziak. Równocześnie jednak na policyjnej liście zaginionych znalazła się kolejna osoba - Wiesław Chałat z Bytomia. Na liście zaginionych jest więc nadal pięć osób: Wiesław Chałat, Radosław Kawecki z Sosnowca, Edyta Konieczna z Częstochowy, Kajtar Zsolt obywatel Węgier (pracownik belgijskiej spółki VE) i Zbigniew Rodek z Zabrza. KGP nadal prosi wszystkich, których najbliżsi mogli być w sobotę na wystawie gołębi i nie wrócili do domu, o pilne zgłoszenie ich zaginięcia do najbliższej jednostki policji.
     Krzysztof Sierak, szef Prokuratury Okręgowej w Katowicach obiecał, że w celu dokładnego ustalenia przyczyn śmierci ofiar katastrofy jak najszybciej przeprowadzone zostaną sekcje zwłok osób, które zginęły.
     Wczoraj w szpitalu w Tychach zmarł 30-letni mężczyzna, kolejna ofiara katastrofy. Ranny został przywieziony do szpitala w stanie krytycznym. Przeszedł dwie operacje. Obrażenia były jednak zbyt ciężkie. W tyskim szpitalu lekarze walczą o życie drugiego z poszkodowanych, 38-letniego mężczyzny z Opolszczyzny. Jego stan określany jest jako bardzo ciężki.
     Były zaniedbania
     
- W katowickiej hali targowej doszło do poważnych zaniedbań w zakresie przestrzegania podstawowych reguł ochrony znajdujących się tam osób - ocenił wczoraj minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Wiele tzw. miejsc awaryjnych było zablokowanych. Świadczy o tym fakt, że szyby, drzwi były wybijane od wewnątrz czy to przez ludzi, którzy chcieli uciec, czy też przez niosących pomoc. Administrujący budynkiem naruszyli zasady bezpieczeństwa.
     Minister Ziobro poinformował, że na dachu hali, oprócz warstwy śniegu, zalegał lód o grubości od 1 do 8 cm. - Nie jestem ekspertem, ale kierując się zdrowym rozsądkiem i opiniami osób mających wiedzę na temat wytrzymałości takiego obiektu, można powiedzieć, że taka warstwa lodu musiała zrobić swoje - powiedział Ziobro podczas konferencji prasowej w Katowicach i jako dowód pokazał jedną z lodowych brył. Poinformował, że prokuratura przyjęła wstępną kwalifikację prawną spowodowania katastrofy, której następstwem jest śmierć wielu osób. Kodeks karny przewiduje za to od 2 do 12 lat więzienia.
     Na teren Międzynarodowych Targów Katowickich przyszło wczoraj wielu hodowców, którzy szukają swoich gołębi.
     Nie tylko lód
     
Szef Prokuratury Okręgowej w Katowicach poinformował, że prokuratura badać będzie nie tylko odpowiedzialność osób, które bezpośrednio zarządzały obiektem, ale także kwestie związane z budową hali wystawowej. Prócz ekspertyz z dziedziny budownictwa, do śledztwa zatrudnieni zostaną biegli z dziedziny glacjologii (mają wyjaśnić, jak i kiedy powstał lód na dachu budynku) i metalurgii. Zbierana jest dokumentacja wszystkich firm związanych z projektowaniem, budową, naprawami i konserwacją budynku, którego dach runął. Ekspertyzy mają przygotować naukowcy z Politechniki Śląskiej i Wrocławskiej.
     Psy szukały zwłok
     
Psy szkolone do poszukiwania w gruzach ofiar śmiertelnych, które wczoraj po południu ponownie sprowadzono na teren katastrofy, nie wskazały, aby pod gruzami znajdowały się ciała ofiar.
     Rodziny osób, które zginęły w sobotniej katastrofie, mogą na miejscu uzyskać wynoszące 4694,48 zł zasiłki pogrzebowe. Dwie placówki ZUS: w Chorzowie i Katowicach od poniedziałku są specjalnie przygotowane do ich obsługi, czeki wydane mogą być od ręki każdemu, niezależnie od rejonizacji. Pracownicy ZUS, w tym prawnicy, mają pomagać w wypełnianiu koniecznych dokumentów.
     - Psy wskazały pięć miejsc, w których - jak można było sądzić - znajdują się ciała przygniecionych przez konstrukcję osób. Jednak po przeszukaniu natrafiono tam jedynie na ślady krwi - powiedział wicewojewoda śląski Artur Warzocha. Psy zostały już wycofane z rumowiska.
     O tym, kiedy rozpocznie się usuwanie metalowej konstrukcji wiadomo będzie po posiedzeniu zespołu reagowania kryzysowego wojewody śląskiego. W spotkaniu wezmą udział m.in. eksperci budowlani. Ma powstać projekt i harmonogram prac, gwarantujący ich przemyślane i bezpieczne prowadzenie. Te prace mogą potrwać nawet kilka tygodni. Stale pracują komisje ustalające przyczyny katastrofy: prokuratorska i powołana przez nadzór budowlany.
     Zarzuty stawiane ratownikom
     
Podczas wczorajszej konferencji prasowej Janusz Skulich, dowódca akcji ratunkowej, odpowiadał na zarzuty dotyczące oceny akcji, które pojawiały się w zagranicznej prasie. Za nieuzasadnione uznał spekulacje, że niektóre ofiary zginęły porażone prądem z transformatora wysokiego napięcia, który był zlokalizowany w pobliżu zawalonej części hali i pracował, zapewniając oświetlenie terenu wokół niej. Nie wykluczył natomiast, że w momencie katastrofy mogło dojść do porażenia prądem od uszkodzonych przewodów elektrycznych.
     Skulich odrzucił też zarzut przedwczesnego zakończenia akcji poszukiwawczej, którą przerwano po niespełna dobie od chwili zawalenia hali. Jego zdaniem była to decyzja przemyślana i racjonalna, podjęta po konsultacjach ze specjalistami z zakresu medycyny katastrof (czy ktoś jeszcze mógł przeżyć w gruzach) oraz z zakresu statyki budowli (na ile konstrukcja hali może zagrażać ratownikom).
     Dyrektor Wydziału Polityki Społecznej w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim Ewa Kolonko, przypomniała o formach świadczonej poszkodowanym i ich bliskim pomocy. Działają telefony informacyjne, udzielana jest pomoc psychologiczna i prawna. Ustalono, że aby zapobiec chaosowi pomoc koordynować będą miejscy pełnomocnicy, powołani przez prezydentów śląskich miast.
     Kwiaty i znicze
     
Zgłaszają się również darczyńcy - partie polityczne, firmy i instytucje, które chcą finansować pomoc dla rodzin ofiar i poszkodowanych. Przekazanymi przez nich środkami dysponować ma wojewoda śląski.
     Wczoraj przy halach był już spokój. Tylko zniczy przybywało. Państwo Kochańscy z Gliwic przyjechali tu z dziećmi. Teresa Kochańska opowiadała o tragedii Ani, swojej koleżanki z podstawówki. Córka Kochańskich chodziła do czwartej klasy z Bartkiem, synkiem Ani. 10-letni Bartek nie żyje. Ciało już zidentyfikowali. Nie żyje teściowa Ani - Jadwiga. Ciągle nie wiadomo, co się stało z jej mężem Adamem, który handlował paszą na wystawie. Mówią, że zginął, ale ona ma jeszcze nadzieję, że żyje. Może leży gdzieś w szpitalu bez świadomości? - W jednym momencie straciła synka i męża. Została sama jak palec. 32-letnia kobieta, dla której skończyło się życie - Teresa płacze nad losem koleżanki.
     Wczoraj do Bogdana Kirczuka, hodowcy z Białej Podlaskiej, wrócił z Katowic gołąb. Ptak jest trochę pokrwawiony, ma nadszarpnięte pióra.
     Wielka kontrola
     
Minister transportu i budownictwa Jerzy Polaczek poinformował, że wczoraj skontrolowano nie mniej niż 738 dachów budynków, sprawdzono, czy nie zalega na nich lód i śnieg. - Z ośmiu województw mieliśmy informacje szczegółowe. Jedynie z województw: lubuskiego, świętokrzyskiego, wielkopolskiego i zachodniopomorskiego nie otrzymaliśmy do godz. 13 żadnej informacji. Myślę, że ten stan się od jutra radykalnie zmieni, gdyż nie wyobrażam sobie, żeby wojewódzcy inspektorzy nadzoru budowlanego takich informacji nie nadesłali, bo wtedy musieliby się pożegnać ze swoimi stanowiskami - podkreślił minister Polaczek. Dodał, że w woj. małopolskim zamknięto dwa budynki wielkopowierzchniowe: salę gimnastyczną w Wolbromiu i dyskont w Bochni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska