Dwa tygodnie temu pani Anna (nazwisko do wiad. red.) robiła zakupy na targowisku Maciej. Tam skradziono jej portfel. W nim miała pieniądze, karty kredytowe, dowód osobisty i bilet miesięczny sieciowy. O zdarzeniu powiadomiła policję. W urzędach i bankach wystąpiła o zastrzeżenie dowodu i wydanie nowych dokumentów. Tak samo postanowiła zrobić również w Miejskim Zakładzie Komunikacji.
- Udało mi się odnaleźć paragon i potwierdzenie płatności za bilet kartą - opowiada torunianka. - Chciałam odzyskać bilet, bo dopiero co go kupiłam, a kosztował 86 zł. Poszłam z tym do siedziby spółki, ale tam potraktowano mnie jak oszustkę, która chce wyłudzić pieniądze. Najpierw pani, bardzo niemiła, powiedziała, że nie zna moich motywów, a bilet sieciowy mogłam w końcu kupić komuś innemu. Później odesłała mnie do magistratu.
Interwencja w urzędzie miasta niewiele dała. Tu także odesłano panią Annę z kwitkiem. - Nie rozumiem tego, przecież mam zaświadczenie z policji i urzędu potwierdzające fakt, że padłam ofiarą rabunku - żali się czytelniczka. W ratuszu na pytanie, dlaczego nie można pomóc kobiecie, słyszymy, że przepisy takiej sytuacji nie przewidują. Nie ma w nich mowy o tym, czy i w jaki sposób osoba, która została okradziona, może odzyskać dokument uprawniający do przejazdu. - Możemy i wydaliśmy toruniance legitymację biletu, ale nie ma czegoś takiego jak duplikat znaczka - wyjaśnia Krzysztof Przybyszewski, kierownik referatu ds. transportu publicznego w magistracie. - Ta pani musi więc ponownie kupić bilet.
Ale to niejedyna sytuacja, gdzie mieszkaniec odejdzie z kwitkiem sprzed kasy biletowej. Problem pojawia się także, gdy chcemy kupić bilet miesięczny, a nie mamy przy sobie wyrobionej legitymacji. Wówczas kasjer ma prawo odmówić sprzedania biletu. Takie przepisy widnieją w regulaminie opłat za przejazdy. W nim czytamy, że numer biletu musi wpisać na znaczek pracownik MZK. Co więcej, nie wystawi on legitymacji biletu ulgowego miesięcznego, jeśli mieszkaniec nie przedstawi w kasie legitymacji szkolnej lub innego uprawniającego do przejazdu ze zniżką dokumentu. Wynika to z uchwały toruńskiej rady miasta.
- Natomiast przy zakupie znaczka należy podać nr legitymacji, który zostanie wpisany na znaczku przez osobę sprzedającą ów znaczek - mówi Przybyszewski. - W ten sposób każdy zakupiony znaczek zostaje przypisany do konkretnego biletu.
Co o tym sądzicie?