Kupiła bilet na pociąg bez gwarancji miejsca do siedzenia: "Co roku to samo"

- Wybieram się nad morze. Pojechałam na dworzec kupić bilet na pociąg, sześć dni przed datą wyjazdu. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy usłyszałam w kasie na dworcu PKP, że wszystkie miejsca siedzące w pociągu są już zajęte - opowiada pani Magda, która w weekend będzie jechać z Bydgoszczy do Gdyni.

- Pozostały jeszcze bilety bez gwarancji miejsca do siedzenia, kupiłam, bo muszę jechać. Pani w okienku powiedziała, że powinnam się cieszyć, bo pociągi są przeładowane, a ona zaraz po moim zakupie zablokuje innym możliwość jazdy nawet na stojąco, ponieważ i liczba takich miejsc jest ograniczona. Poradziła, żebym następnym razem kupiła bilet z 3-tygodniowym wyprzedzeniem. Najbardziej zaskoczyła mnie jednak cena biletu: 53 zł. Czy, ze względu na fatalny komfort dwugodzinnej jazdy, nie powinien kosztować góra 20 zł? - pyta bydgoszczanka i podsumowuje: - Jak każdego lata w PKP zaskoczenie ogromną liczbą pasażerów, zupełnie jak zimą drogowcy śniegiem. Co roku to samo!

Wydaje się, że PKP Intercity tłokiem w pociągach jednak zaskoczone nie jest, co wynika z odpowiedzi, którą otrzymaliśmy od tego największego polskiego operatora kolejowego.

„Obecnie mamy do czynienia z wakacyjnym szczytem przewozowym. Spodziewamy się kolejnych sezonowych rekordów” - odpowiedziało „Pomorskiej” biuro prasowe PKP IC.

Przewoźnik tłumaczy dalej: „Mamy świadomość zapotrzebowania na przejazdy, dlatego wprowadziliśmy możliwość zakupu biletów bez wskazania miejsca do siedzenia. Liczba nawet takich biletów jest ograniczona w każdym pociągu. W wybranych pasażer może kupić bilety bez gwarancji miejsca siedzącego, ale zawsze otrzymuje informację o dostępności miejsca przed opłaceniem biletu i podejmuje na własną odpowiedzialność decyzję o chęci skorzystania z przejazdu bez gwarancji miejsca siedzącego. W trakcie podróży może zająć wolne miejsce, ale musi je ustąpić, gdy do pociągu wsiądzie pasażer z rezerwacją”.

Pani Ewa z Torunia była niedawno świadkiem takiej sytuacji: - Kobieta walczyła o miejscówkę, bo miała bilet z rezerwacją, ale pani zajęła jej fotel i nie chciała wstać. Była agresywna i tamta odpuściła! Oczywiście, pierwsza kupiła bilet bez gwarancji miejsca do siedzenia.

PKP IC zachęca do planowania podróży z wyprzedzeniem i wcześniejszego kupowania biletów: „Gdy zainteresowanie danym połączeniem jest bardzo duże, dołączamy dodatkowe wagony lub uruchamiamy dodatkowe pociągi. Składy elektryczne kursują w podwójnych zestawieniach. Zależy to od frekwencji oraz możliwości technicznych. Im wcześniej będziemy wiedzieli o zwiększonym zainteresowaniu danym połączeniem, tym większe mamy możliwości zapewnienia dodatkowych miejsc, np. przez sprowadzenie wagonu z innej części Polski”.

Do kwestii cen za biletu bez gwarancji miejsca do siedzenia PKPIC się nie odnosi, a szkoda. Bo w ofercie internetowej spółki - fakt z większym wyprzedzeniem - znaleźliśmy na tej samej trasie ceny niższe, niż zapłaciła bydgoszczanka. Bilety kosztowały np. 33 i 42 zł - i to za podróż na siedząco!

Pasażerowie skarżą się teraz też na tłok w pociągach.

• Pan Dariusz: - Taki tłum, że znalazłem kawałek miejsca na korytarzu w pierwszej klasie. Przecież w pierwszej klasie stoi się bardziej prestiżowo!
• Pani Barbara: - Jechałam do Sopotu i był taki tłum, że nie zwolniło się żadne miejsce, nawet na 10 minut. Miałam bilet bez miejscówki. Radzę, by wybrać wagon bezprzedziałowy, bo tam jest, po prostu, więcej powietrza.

I narzekają na spóźnienia:

• Pan Bogusław: - Pociąg ledwo ruszył z dworca, a już ma 35 minut w plecy.... Norma?

„W przypadku opóźnień należy pamiętać, że to przewoźnik dalekobieżny, którego pociągi kursują po całym kraju. Jedna awaria urządzeń sterowania ruchem związana z wysokimi temperaturami czy wypadek na przejeździe kolejowym potrafią często spowodować opóźnienie kilku pociągów” - podsumowuje PKP IC.