Od kilku dni kierowcy przeżywają męki na skrzyżowaniu ul. Broniewskiego i Reja. Wszystko przez to, że odcinek ul. Broniewskiego w kierunku Bydgoszczy - od Reja do Szosy Okrężnej. Inwestor centrum handlowo-rozrywkowego Toruń Plaza do końca lipca będzie remontować nawierzchnię ulicy. Żeby tego było mało, na wniosek policji wyłączono tu też sygnalizację świetlną. Efekt?
Istny kocioł w szczycie
- Jest bardzo niebezpiecznie, zwłaszcza dla wyjeżdżających z Reja, którzy zwłaszcza w godzinach szczytu mają nikłe szanse przebić się przez Broniewskiego - mówi Adam Kaliński, mieszkaniec ul. Fałata.
- Jeśli z Reja chcę skręcić w Broniewskiego, nie ma, jak ustawić się na skrzyżowaniu, bo ci, którzy jadą z Broniewskiego w kierunku Bydgoszczy także muszą przeciąć skrzyżowanie, by znaleźć się na czynnej nitce ulicy - wyjaśnia inny mieszkaniec osiedla.
- Piesi muszą tutaj szczególnie uważać, bo nie ma teraz sygnalizacji świetlnej, a kierowcy nie spieszą się, by przepuścić przechodniów - podkreśla Maria Rolińska z Bydgoskiego.
Kolizyjność tego skrzyżowania wzmaga fakt, że przez Broniewskiego przejeżdża również tramwaj. Najgorsze jest jednak to, że ciężko tę krzyżówkę ominąć, bo w tym samym czasie na tej samej trasie rozpoczął się inny remont - modernizacja pl. Hoffmana. Zamknięta jest też część Fałata. Tak będzie do maja przyszłego roku. By wydostać się z osiedla Fałata i dotrzeć np. na ul. Bydgoską, kierowcy muszą korzystać ze skrzyżowania przy ul. Reja. Ewentualnie można objechać osiedle Gagarina i przez Szosę Okrężną
Uwagi czytelników przekazaliśmy Marcinowi Kowallkowi, szefowi magistrackiego wydziału gospodarki komunalnej. Jego pracownicy sprawdzili, jak wygląda sytuacja na skrzyżowaniu. Zaraz po tym zdecydowali się wprowadzić zmiany w organizacji ruchu w tym rejonie.
- Doszliśmy do wniosku, że trzeba zamknąć lewy pas Broniewskiego w kierunku Bydgoszczy, którym dotąd można było skręcać w Reja, bo może tam dochodzić do poważnych kolizji - mówi Kowallek. - W poniedziałek zmiany pojawią się również w oznakowaniu pionowym. Oprócz tego ustawimy barierki, by kierowcy nie wjeżdżali na lewy pas północnej jezdni.
Świateł nie włączą
Na razie jednak miasto nie zdecydowało się na ponowne włączenie sygnalizacji. Jak się dowiedzieliśmy, jest to stare urządzenie, do którego ciężko założyć tzw. pętle indukcyjną. A ta mogłaby blokować ruch drogowy w czasie przejazdu tramwaju.
Przypomnijmy, że dotąd kierowcy z taką sygnalizacją musieli sobie radzić - zwłaszcza ci, którzy z Broniewskiego skręcali w lewo - i większych kolizji tam nie było.
Nie oznacza to jednak, że to koniec zmian na tym skrzyżowaniu. - Cały czas będziemy monitorować sytuację - zapowiada Kowallek. - Zbadamy, czy można wprowadzić tam jakąś korektę. To wymaga jednak czasu oraz pieniędzy. Na razie przyjrzymy się, jakie skutki przyniesie zamknięcie jednego pasa ruchu.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje