Pomorzanin Toruń - Pocztowiec Poznań
POMORZANIN TORUŃ - POCZTOWIEC POZNAŃ 3:1 (2:1)
Bramki: Janiszewski (13), Szyplik (28), Zieliński (60) - Chwalisz (34).
POMORZANIN: Murszewski - Sellner, Girtler, Nowakowski, Mich. Makowski, Janiszewski, Kunklewski, Raciniewski, Żywiczka, Kamiński, Szyplik oraz Zieliński, Zakszewski, Szrejter, Nowicki
Wyższość Pomorzanina Toruń w hitowym meczu z Pocztowcem nie podlegała dyskusji, choć gospodarze wcale nie zagrali wybitnie. Rywale nieźle się bronili i torunianie przez godzinę stworzyli sobie zaledwie 3 okazje podbramkowe. Na szczęście wszystkie wykorzystali i to wystarczyło, żeby zachować miano drużyny niepokonanej. - Nie jestem zadowolony. Być może zawodnicy podświadomie oszczędzali się przed meczem z Grunwaldem - ocenił trener Andrzej Makowski.
LKS ROGOWO - WARTA 2:5 (1:2)
Bramki: Krokosz 2 (6. karny, 45. kr. róg) - Poszwa 2 (53, 67), Paech (4), Walkowiak (7), Hain (63). ROGOWO: M. Pacanowski - Sz. Pacanowski, Bączkowski, Nowakowski, Nojgebauer, Mat. Kuczkowski, Krokosz, Bator, Popiołek, Łuczka, Jankowski, Bosacki, Chojnacki, Kubiak.
Rogowianom nie udało się zdobyć pierwszych punktów w sezonie. Spotkanie z drużyną z Poznania rozegrali jako gospodarze na stadionie w Gnieźnie. Po 7 min. podopieczni Bogusława Kozłowskiego przegrywali 1:2. - Przed przerwą zmarnowaliśmy kilka stuprocentowych sytuacji - mówi trener rogowian.
Przeczytaj też: Derby dla LKS Gąsąwy. Pomorzanin wygrał w Siemianowicach
LKS wyrównał dopiero w 45. min. po drugim trafieniu Krokosza. - Wydawało się, że pójdziemy za ciosem. Niestety, dwa razy straciliśmy piłkę w środku boiska i rywale przeprowadzili skuteczne kontry - dodaje.
START - LKS GĄSAWA 3:2 (1:2)
Bramki: Wejerowski (11. kr. róg), R. Grotowski (46), Mikuła (58. karny) - Warkoczewski (5. kr. róg), Rożek (31).
GĄSAWA: Modelski, Budzicki - Stręk, Jędrys, Kuczma, Rożek, Warkoczewski, Pawlak, M. Wrzesiński, Banasik, Jeździkowski, Rosiński, Krupiński, Hutek, Jułga, K. Wrzesiński.
Laskarze z Gąsawy byli bliscy sprawienie niespodzianki. Po 1. połowie prowadzili ze Startem 2:1. - Graliśmy konsekwentnie w obronie i dwa razy pokonaliśmy gnieźnieńskiego bramkarza - opowiada Sławomir Mazany, trener gąsawian.
Po przerwie okazji nie wykorzystali Rosiński i Warkoczewski. Niestety, hokeiści z Pałuk nie utrzymali koncentracji. Popełnili dwa proste błędy, po których zawodnicy Startu zdobyli gole na wagę trzech punktów.
Pozostałe mecze: AZS AWF Poznań - MKS Siemianowice Śląskie 4:1; Grunwald Poznań - Polonia Środa Wielkopolska 10:1.