Policjanci podejrzewali, że złodziej może być jeszcze w domu, ale widok pijanego złodzieja bardzo ich zaskoczył. Widocznie włamywaczowi tak się podobało, że poczuł się jak u siebie w domu. Włamywacz poczęstował się z barku okradanych przez siebie ludzi brandy, likierami, grzańcem, winem i piwem.
Policjanci przerwali mu jednak drzemkę i zawieźli na izbę wytrzeźwień.
Okazało się, że 54-latek z pobliskich Bobrownik w sumie wypił prawie do dna dwie butelki różnych alkoholi oraz piwo. Badanie jego trzeźwości dało wynik prawie 2,5 promila w wydychanym powietrzu.