Położone nad Niemnem, pośród największego kompleksu leśnego Litwy Druskienniki są największym i najnowocześniejszym uzdrowiskiem w tym kraju.
Kilka lat temu w rankingu "Newsweeka" zostało ono uznane za najlepsze w Europie północno-wschodniej. To chyba jedyny zagraniczny kurort, w którym zdecydowaną większość kuracjuszy - ok. 80 proc. - stanowią Polacy. Popularności Druskiennik wśród naszych rodaków sprzyja położenie zdroju, oddalonego od granicy zaledwie o ok. 30 km, duża skuteczność terapii i relatywnie niższe w porównaniu ze zdrojami nad Wisłą opłaty.
Parada znakomitości
Część kuracjuszy traktuje wyjazdy do Druskiennik jako podróże sentymentalne. Do wojny, gdy miejscowość leżała w granicach Polski, obok Krynicy, Ciechocinka, Nałęczowa, Iwonicza i Truskawca (dziś Ukraina) był to jeden z najpopularniejszych naszych kurortów. Na kuracje i wypoczynek wielokrotnie przyjeżdżał tu sam marszałek Józef Piłsudski. W starych kronikach znajdziemy informacje o wielu innych tuzach i przedstawicielach śmietanki towarzyskiej okresu międzywojennego, ochoczo przybywających nad Niemen, by reperować zdrowie. Uzdrowisko już zresztą dużo wcześniej przyciągało wiele znakomitości, by wspomnieć choćby Stanisława Moniuszkę, Elizę Orzeszkową, Ignacego Kraszewskiego czy hrabiów Tyszkiewiczów.
Królewski dekret
Druskienniki, których nazwa pochodzi od słowa "druska" - sól, są najstarszym i największym uzdrowiskiem na Litwie. Tutejsze solanki zaczęto wykorzystywać w celach leczniczych już w XVIII w. Kiedy w 1772 r. Rzeczpospolita utraciła kopalnie soli, rozpoczęto badanie wszystkich znanych słonych źródeł pod kątem możliwości jej produkcji. Zarządzone przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego badania prowadzono także w Druskiennikach. Wykonane analizy wykazały jednak, że tutejsza solanka nie nadaje się do wytwarzania soli spożywczej. Przy okazji stwierdzono jednak, że ma ona podobny skład chemiczny co wody mineralne stosowane w znanych europejskich "badach" do kuracji. (Nawiasem mówiąc podobną historię mają narodziny Buska Zdroju).
Na mocy królewskiego dekretu z czerwca 1794 r. Druskienniki stały się uzdrowiskiem. Ponoć sam król Staś miał odczuć na sobie dobroczynne działanie tutejszych krynic...
Międzywojenny rozkwit
W późniejszym czasie, gdy ta część Polski znalazła się pod zaborem rosyjskim profesorowie Uniwersytetu Wileńskiego przeprowadzili dokładniejsze analizy składu chemicznego druskiennickich wód, które potwierdziły ich wyjątkowo cenne właściwości. Rozpoczął się rozwój miejscowości jako ośrodka uzdrowiskowego.
Powstały pierwsze łazienki, kąpieliska, pijalnie wód mineralnych, pensjonaty, a nawet - jak podają kroniki - domy rozpusty dla nieżonatych mężczyzn... Uruchomiono też prom kursujący przez Niemen. Pod koniec XIX w. Druskienniki stały się sławne nie tylko w granicach rosyjskiego imperium, ale i poza nimi. Rozbudowano bazę leczniczą, wzniesiono dom zdrojowy, zakłady przyrodolecznicze, przybyło stylowych willi i pensjonatów.
Postępujący rozkwit kurortu przerwała I wojna światowa. Wiele obiektów zostało zburzonych, zniszczono źródła mineralne. Odbudowa uzdrowiska trwała blisko 10 lat i zakończyła się ok. 1930 r., nadając miejscowości europejski sznyt. Wywiercono kolejne źródła, powstały nowe obiekty, na ulicach pojawił się bruk, miasteczko otrzymało połączenie kolejowe. Druskienniki znów stały się modne, przyciągając jak wspomnieliśmy międzywojenny high life.
Po wojnie, gdy Litwa stała się częścią Związku Radzieckiego, nastąpiła rozbudowa bazy sanatoryjnej i wypoczynkowej Druskiennik. Powstałe wówczas sanatoria i inne obiekty uzdrowiskowe pod względem architektonicznym są nieciekawe, przypominając liczne także w polskich zdrojach "pudełka" - bezstylowe gmachy blokopodobne. Na szczęście, architektoniczny wizerunek miasta w ostatnich latach nieustannie się zmienia na lepsze. Wiele obiektów doczekało się - także z unijną pomocą - gruntownej rewitalizacji, a nowe cieszą oczy swoją urodą.
Kuracja z atrakcjami
Dziś Druskienniki odwiedza ponad 100 tysięcy kuracjuszy rocznie. Dzięki dobroczynnym wodom mineralnym, uważanej za jedną z najlepszych w Europie borowinie, wspaniałemu mikroklimatowi tworzonemu przez jeziora, rzeki, lasy i czyste powietrze skutecznie leczy się tu liczne schorzenia. Do zdrowia wracają chorzy zmagający się z chorobami reumatycznymi, kręgosłupa, stawów, serca i naczyń krwionośnych, układu nerwowego, oddechowego, trawiennego, dermatologicznymi. Ośrodek wyspecjalizował się też w leczeniu astmy, cukrzycy i otyłości. Gama stosowanych zabiegów jest tak obszerna, że nie sposób przytoczyć jej tu choćby we fragmencie.
Kurort oferuje nie tylko znakomite warunki kuracji. Jego oferta wzbogaciła się także o farmy zdrowia i urody typu wellness i SPA. Jedna z nich znajduje się w największym i najnowocześniejszym na Litwie parku wodnym. Kuracjusze nie mogą również narzekać na brak innych atrakcji. Wszystkie sanatoria organizują wycieczki, m.in. do Wilna, Trok, Kowna i do pobliskiego Parku Grutas, gdzie zgromadzono pomniki komunistyczne z całej Litwy, a także na Białoruś. W okolicy jest wiele ścieżek spacerowych i rowerowych, organizowane są rejsy po Niemnie.
W miasteczku odbywa się mnóstwo ciekawych imprez rozrywkowych i występów artystycznych, a liczne kafejki przyciągają przytulnym klimatem. Trudno się zatem dziwić, że większość gości litewskiego uzdrowiska kończąc sanatoryjny turnus już myśli o następnym...