Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy analizują anonim o pobiciu Wojciecha Ciąrzyńskiego z Bydgoszczy

(mc)
Wciąż są poszukiwanie świadkowie zdarzenia
Wciąż są poszukiwanie świadkowie zdarzenia
Mężczyzna zmarł w ubiegłą środę na oddziale intensywnej opieki medycznej Szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy. Co stało się trzy dni wcześniej, zanim Ciąrzyńskiego znaleziono nieprzytomnego na bydgoskiej starówce?

- Mamy anonimową informację od człowieka, który twierdzi, że widział, jak mężczyzna jest bity przez dwóch napastników - potwierdza Włodzimierz Marszałkowski z Prokuratury Bydgoszcz -Południe. - Autor tej informacji się nie ujawnia. To zaledwie tylko jedno zdanie.

Podobne, zdawkowe relacje dotyczące zajść na bydgoskim Starym Mieście w nocy z 18 na 19 sierpnia otrzymali już wcześniej przyjaciele zmarłego. - Apelujemy do świadków, którzy tamtej nocy bawili się w klubach przy ulicy Długiej i w okolicach, by podzielili się swoimi informacjami - prosi Stefan Sadka, znajomy Wojtka.

Przypomnijmy, że liczący 39 lat Ciąrzyński został znaleziony nieprzytomny na rogu ulic Batorego i Niedźwiedzia. W zasięgu kamery miejskiego monito-ringu jest uliczka Batorego, którą Wojtek szedł. Przyjaciele twierdzą, że tam został napadnięty. Tego kamera nie zarejestrowała.

Światło, aczkolwiek blade na tę historię rzucają wstępne wnioski z sekcji zwłok mężczyzny. - Z pierwszych ustaleń biegłych wynika, że przyczyną śmierci był poważny uraz głowy, w tym pęknięcie podstawy czaszki - wyjaśnia prokurator Marszałkowski. - Nie ma też śladów wskazujących na udział w bójce. To nie znaczy jednak, że wykluczamy udział osób trzecich.

Na razie nikomu nie postawiono zarzutów. Nie potwierdziły się też nieoficjalne informacje o tym, że policja zatrzymała mieszkańca Szwederowa, związanego ze środowiskiem kiboli Zawiszy.

Czytaj też: Biegli po sekcji zwłok Wojciecha Ciąrzyńskiego: "Nie brał udziału w bójce"

Z kolei do prokuratury/,b> wpłynął wniosek bliskich Wojtka o zbadanie, czy mężczyzna miał odpowiednią opiekę w szpitalu. Zarzucają oni, że dopiero po kilku godzinach spędzonych na oddziale ratunkowym, Ciąrzyński trafił na OIOM. Doniesienie trafiło do śledczych Prokuratury Bydgoszcz-Północ.

Wojtek był przedsiębiorcą. Od kilku miesięcy prowadził dobrze prosperującą drukarnię w Strzelcach Dolnych. Miał dwoje dzieci.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska