Problemy są dwa: finansowanie i miejsce. Ten pierwszy znacznie poważniejszy, bo wiadomo, że bez pieniędzy nie ma co myśleć o tej inwestycji, a budżet samorządu „jedynki” nie wystarczy na zakup urządzeń. - Myśleliśmy już o tym, żeby po prostu lodowisko wypożyczyć - nie ukrywa Mariusz Brunka, przewodniczący SM nr 1. - W ramach naszych środków doskonale byśmy sobie z tym poradzili.
Ale burmistrz Arseniusz Finster uważa, że szkoda pieniędzy na wynajem lodowiska i że lepiej je kupić. Tylko jak? Realna byłaby opcja, że pozostałe samorządy osiedlowe dołożą na to środki ze swoich budżetów. - Jestem skłonny przekonywać do tego mieszkańców na zebraniach, bo przewodniczących osiedli już prawie wszystkich przekonałem - mówi burmistrz.
I zapowiada, że sam miasto dołoży to, czego będzie brakowało. - Też chciałbym przekonywać do tego pomysłu - podkreśla Brunka. - Bo można by zrobić tak, że teraz samorządy osiedlowe pomogą nam, a następnym razem wszyscy będziemy pomagać w realizacji przedsięwzięcia jakiegoś innego osiedla.
Jeśli ten optymistyczny scenariusz się powiedzie i uda się przekonać mieszkańców, że lodowisko to dobro wspólne, to realizacji tej inwestycji można się spodziewać dopiero w roku 2018. Tak wynika z chłodnej oceny sytuacji.
A do przemyślenia wciąż pozostaje miejsce na ślizgawkę. Zaczęło się od pomysłu, by była ona na Starym Rynku, ale ratusz z czasem zaczął kręcić na to nosem i pojawiła się wersja lodowiska na boisku SP nr 1 i Gimnazjum nr 2, potem w parku 1000-lecia. Teraz dzięki inwencji architekta miejskiego Andrzeja Ciemińskiego jest jeszcze jedna opcja do rozważenia - na tzw. Wembley, czyli na pl. Emsdetten, gdzie byłyby doskonałe warunki na takie przedsięwzięcie, a do centrum jest przecież żabi skok. Atutem jest to, że jest tam infrastruktura, są parkingi i dostatecznie dużo miejsca.
Zobacz koniecznie: Tyle zarabiają żołnierze, policjanci, prokuratorzy i strażnicy! [stawki]
- Mnie się ten pomysł podoba - mówi Brunka. - Byłoby to nawet racjonalne, gdyby lodowisko umieścić tam, ale procedura jest taka, że muszą się na zmianę lokalizacji zgodzić mieszkańcy, bo my w naszej uchwale wciąż mamy wpisany rynek.
Inne inwestycje z budżetów osiedlowo-obywatelskich pojawią się dopiero na wiosnę, bo gdyby teraz ogłaszać przetargi, to place zabaw czy siłownie trzeba by wznosić zimą, a to bez sensu.