Poniedziałkowe orzeczenie Sądu Rejonowego zaskoczyło prokuratora, który domagał się kary 1 roku więzienia dla Michaela G. Zaskoczeni są również państwo Małgorzata i Jerzy Pyskirowie, którzy liczyli na bardziej surowy wyrok.
- Moi klienci żądali aż 4 lat więzienia dla oskarżonego. - zaznacza Dorota Drewienkowska, pełnomocnik rodziców Mateusza.
Przypomnijmy, że tragedia rozegrała się w maju 2007 roku. 12-letni wówczas Mateusz Pyskir wszedł na jezdnię na ul. Jagiellońskiej w rejonie sklepu Media Markt. Uderzyło w niego bmw. Chłopiec zmarł.
Czytaj:
Milcząc, powiedzieli więcej...Kierowca auta to Michael G., Niemiec polskiego pochodzenia. Pierwsze śledztwo w sprawie śmierci chłopca zostało umorzone przez prokuraturę.
- Uznano wówczas, że Michael G. prowadził samochód z przepisową prędkością - wyjaśnia Drewienkowska.
Rodzice Mateusza nie mogli się z tym pogodzić. Sami - na podstawie własnych obliczeń - wykazali, że bmw pędziło dużo ponad dopuszczalną prędkość. Efekt był taki, że drugie śledztwo w 2009 roku zakończyło się już aktem oskarżenia.
Przełom nastąpił pod koniec lata tego roku. Wtedy to biegli z Instytutu Techniki Motoryzacyjnej na Śląsku wykazali jednoznacznie, że kierujący autem jechał za szybko.
Czytaj: Przełom w procesie Michaela G.!
- W innym wypadku samochód zdążyłby się zatrzymać i nie doszłoby do tragedii - mecenas Drewienkowska wyjaśniała jeszcze przy okazji wcześniej rozprawy.
Michael G., który na stałe mieszka w Niemczech, konsekwentnie odmawiał udziału w rozprawach. Jeszcze w październiku ubiegłego roku, gdy ruszył proces, przysłał do Sądu Rejonowego w Bydgoszczy zaświadczenie lekarskie.
Oprócz orzeczonej kary 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat, oskarżony musi zapłacić 20 tys. zł na poczet państwa. Wyrok nie jest prawomocny.
- Państwo Pyskir złożą wniosek o uzasadnienie orzeczenia - dodaje Drewienkowska. - Zastanowimy się wtedy, czy odwoływać się od wyroku.