Śmigłowce politycznie obciążone

Po co śmigłowce wielozadaniowe w polskiej armii? - Nasze śmigłowce są stare, jeszcze radzieckiej konstrukcji i mocno już wyeksploatowane - mówi gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych i były wiceminister obrony narodowej. - Siły Zbrojne muszą być mobilne, zarówno wojska lądowe, specjalne, jak i marynarka wojenna. Obawiam się, że decyzja wyboru będzie mocno obciążona politycznie. Wierzę, że zostanie wybrany śmigłowiec, który chce wojsko, a nie ten, który wskażą politycy.

- Wszyscy producenci: Amerykanie, Włosi, Brytyjczycy i Francuzi należą do naszych sojuszników - uspokaja poseł Stefan Niesiołowski, przewodniczący sejmowej komisji obrony narodowej. - Nie ma przetargów politycznych.

Na przetargowe rozstrzygnięcie czekają: amerykańska firma Sikorsky i PZL Mielec (proponują maszyny Black Hawk), włosko-brytyjska AugustaWestland z PZL Świdnik (śmigłowiec AW149) oraz francuska Airbus Helicopters z EC 725 Caracal.

Dwie pierwsze firmy zainwestowały już w wytwórnie w Mielcu i w Świdniku. Trzecia zapewnia, że jeśli wygra przetarg, to ulokuje pieniądze w Wojskowych Zakładach Lotniczych w Łodzi (specjalizują się w remontach śmigłowców).

Śmigłowce powinny być zdolne do wykonywania misji w każdych warunkach atmosferycznych, w dzień i w nocy, we mgle, na pustyni i w wysokich górach.

Ci, którzy zainwestowali już w Polsce, podkreślają, że jeśli nie wygrają, to w PZL Świdnik i PZL Mielec mogą ograniczyć produkcję i zwolnić część pracowników. Tomasz Hypki, wydawca "Skrzydlatej Polski" nie jest zwolennikiem obecnego przetargu: - Mamy śmigłowce Mi-8, wystarczyłoby je zmodernizować i dokupić następne, co nie kosztowałoby nas aż tyle. To kolejny przetarg, który nie zabezpiecza gospodarczych interesów Polski. Turcja, Indie, USA każą uruchomić produkcję we własnych przedsiębiorstwach, a u nas co najwyżej wzmacnia się przedsiębiorstwa zagraniczne w Polsce. MON prowadzi dziwaczną politykę, kupuje od Niemców stare czołgi Leopard, przepłaca kilkakrotnie za rakiety JASSM dla samolotów F-16, dalej remontuje za granicą stare amerykańskie fregaty i wydaje pieniądze na pozbawione jakiejkolwiek zdolności bojowej samoloty Su-22. To w ogóle nie jest modernizacja Sił Zbrojnych, a marnowanie pieniędzy podatników na ogromną skalę!

- No i nie wiadomo, czy znowu nie zostaniemy "zrobieni w konia" z tzw. offsetem - czyli inwestycjami zwycięzcy przetargu w polską gospodarkę. Przypomnę, że za ciężkie pieniądze kupiliśmy myśliwce F-16, a w ramach offsetu możemy - co jest przykrą prawdą - jedynie zdzierać z nich stary lakier.

- Wszystkie trzy propozycje są do siebie zbliżone, trudno rozstrzygnąć, która jest najlepsza - zastanawia się Robert Senkowski z Lotniczej Agencji Fotograficznej w Toruniu. - Konstrukcja Augusty jest nowoczesna, ale mało sprawdzona. Amerykański Black Hawk choć obecny jest na rynku od 40 lat, to przeszedł poważne zmiany. Wydaje mi się, że nie będzie to przetarg polityczny, tylko konkretne inwestycje w polską gospodarkę.

Europarlamentarzysta Janusz Zemke, były wiceminister obrony narodowej przypomina, że zakup śmigłowców wielozadaniowych jest pilną sprawą, a procedura przetargowa dotychczas - niestety - przeciągała się. - Część z tych śmigłowców trafi do naszej brygady w Inowrocławiu - zauważa Janusz Zemke. - Mamy własne doświadczenia w produkcji śmigłowców, liczba maszyn Mi-2, które powstawały w Polsce, a produkcja szła w tysiące. Zakłady w Mielcu i Świdniku nadal produkują śmigłowce i offset powinien polegać na przeniesieniu jak największej produkcji nowych maszyn do Polski.