Smutek w Kruszwicy. Jerzy Kowalski nie zakwalifikowali się do igrzysk

Z przepięknego akwenu Rotsee w Lucernie, gdzie odbywały się ostatnie regaty kwalifikacyjne do IO, nie nadeszła dobra wiadomość dla Stefana Janeczka, prezesa zarządu Klubu Wioślarskiego Gopło Kruszwica, rodziców Jerzego Kowalskiego ze Sławska Wielkiego oraz sympatyków jego talentu.

Nasz zawodnik oraz Łukasz Siemion (LOTTO Bydgostia Bydgoszcz), Tomasz Zagórski i Paweł Cieszkowski (AZS Szczecin) w walce o olimpijskie kwalifikacje zajęli w repasażu trzecie miejsce, a więc nie premiowane awansem do wtorkowego finału.

Na dystansie 2000 m polska osada dość długo płynęła na drugim miejscu, za Rosjanami, ale na finiszu została wyprzedzona zaledwie o sekundę przez Węgrów.

Znani, nieznani z Kujawsko-Pomorskiego. Jak dobrze ich znasz?

Nasza czwórka uzyskała czas 6:16,380. W tej konkurencji uczestniczyło 11 osad. Tylko dwie z nich uzyskały przepustkę do igrzysk w Brazylii.

Tak więc Kruszwicę w letnich IO w Rio de Janeiro będzie reprezentował tylko Artur Mikołajczewski - w dwójce podwójnej wagi lekkiej, wspólnie z Miłoszem Jankowskim (AZS AWFiS Gdańsk).

Stefan Janeczek liczył na to, że czwórka bez sternika wagi lekkiej, powstała z jego inicjatywy oraz zainteresowanych klubów i przygotowująca się od lutego do startu w regatach kwalifikacyjnych na ich koszt, a po Pucharze Świata we Włoszech - również na koszt Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich, uzyska nominację olimpijską.

Szef kruszwickiego klubu przewidywał szczyt formy na trzecią dekadę maja. Wprawdzie w poniedziałek „kruszwicka” osada uzyskała czas o prawie 39 sek. lepszy niż na ME w Brandenburgu, ale rywale okazali się jeszcze lepsi.

Za to polska ósemka ze sternikiem zajęła drugie, premiowane miejsce. W osadzie najbardziej doświadczonym zawodnikiem jest 33-letni Mikołaj Burda, wychowanek Gopła Kruszwica, obecnie broniący barw LOTTO Bydgoszcz. Będzie to dla niego czwarty z kolei występ w najważniejszej imprezie świata.