Spis treści
Zakończyły się prace związane z przystosowaniem wnętrza okrętu - eksponat m.in. wyczyszczono, a także uruchomiono odtworzone instalacje, np. peryskop. Na zewnątrz okrętu również jest co podziwiać - pomalowano i odtworzono godło, nazwę i znak taktyczny.
Widowiskowy transport
Ważąca ponad 350 ton jednostka, okręt podwodny typu Kobben, stanęła w Śródmieściu Gdyni pod koniec listopada 2023 roku. Ostatnia droga „Sokoła”, jak pisaliśmy wtedy - była zupełnie inna niż te, które zazwyczaj pokonywał. Na lądzie, ze sporą obstawą i ogromnym zapleczem logistycznym, wśród zapatrzonych w niego mieszkańców. Aby jednak w ogóle było to możliwe - miejsca przy nabrzeżu Pomorskim w Basenie Prezydenta - musiała zwolnić mu legendarna - ORP „Błyskawica”.
Tam też „Sokół” został przeniesiony na ląd. A z niego przewieziony specjalnymi wózkami SPMT, przeznaczonymi do przewożenia przedmiotów wielkogabarytowych. Ostatnia droga wiodła od skweru Kościuszki, przez aleję Topolową, aż pod Muzeum Marynarki Wojennej. Później okręt został przemieszczony na swoje docelowe miejsce - na wystawie plenerowej w specjalnie przygotowanej betonowej niecce. Muzealnicy zabrali się do pracy i jak podkreślali, w zapewnieniu jak najwierniejszego wyglądu jednostki „od środka” pomagali m.in. byli załoganci „Sokoła”.
Jak ORP „Sokół” trafił do muzealnych zbiorów
Okręt, wyprodukowany w Niemczech, wcielono do służby w Królewskiej Marynarce Wojennej Norwegii w 1967 roku. Pełnił w niej misję ponad trzydzieści lat.
W 2002 roku przekazany został Marynarce Wojennej RP. Już pod polską banderą brał udział w misjach Sojuszu Północnoatlantyckiego NATO. Ze służby wycofany został 8 czerwca 2018 roku. W ramach ćwiczeń i operacji morskich dla polskiej Marynarki Wojennej przebył prawie 26 tysięcy mil morskich i wykonał 174 zanurzenia. Jego załoga składała się z 24 marynarzy.
Dość szybko pojawił się też pomysł, aby włączyć „Sokoła” jako wyjątkowy eksponat do zbiorów Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Inicjatorzy tego projektu chcieli, żeby zwiedzający w przyszłości jednostkę typu Kobben mogli liznąć choć trochę owianych wieloma legendami realiów służby marynarzy na okręcie podwodnym.
