Jeszcze w piątek, 13 marca gdy prezydent Glamowski ogłaszał decyzję wojewody o przekształceniu szpitala w zakaźny, była mowa o tym że kompleks pediatryczny zostaje, że przestanie funkcjonować dopiero gdy będzie "sytuacja podbramkowa". Zapewniał o tym zarówno dyrektor lecznicy Maciej Hoppe oraz Sławomir Buczek, którego przedstawiono jako specjalistę chorób zakaźnych. Mówił m.in. - "Izba pediatryczna działa nada".
WÓWCZAS PISALIŚMY:Szpital w Grudziądzu przygotowuje się do przekształcenia w zakaźny. W planie m.in.: ewakuacja pacjentów, koronawirusowy SOR
Rodzice muszą z dziećmi po porady lekarzy jeździć do Torunia, Świecia, Bydgoszczy
Rzeczywistość, zaledwie tydzień po przeprofilowaniu szpitala w zakaźny, okazała się już inna. Zdecydowanie mniej komfortowa dla małych pacjentów i ich opiekunów. Jaka? - Syn wieczorem doznał urazu nóżki podczas zabawy. Zadzwoniłam pod 112 i przekierowano mnie telefonicznie na dziecięcy do Grudziądza. Po opisaniu sytuacji zapytano czy mam jak dojechać do Torunia, bo Grudziądz mnie nie przyjmie. Gdy powiedziałam, że nie mam transportu, wysłano po nas karetkę i zawieziono nas do Torunia. Tam przyjęcie i rozpoznanie trwało około 20 minut - opowiada pani Dagmara, mama siedmiolatka.
I tu zaczęły się przysłowiowe "schody". - Ambulans odjechał, a my zostaliśmy pozostawieni sami sobie - kontynuuje pani Dagmara. - Pociągi o tej porze już nie kursowały, lecz nawet gdyby kursowały ze względu na epidemię, nie jest wskazane podróżowanie z dziećmi. Przyszło mi prosić obcych ludzi o transport do Grudziądza, płacąc za to. Panie prezydencie do czego to doszło, kto nam zwróci koszty powrotu ? Czy ludzie są zdani sami na siebie w obliczu tego co się teraz dzieje ?
Na tym nie koniec dylematów pani Dagmary. Jej synek musi jechać na kontrolę. - Też do Torunia, bo gdzie indziej?! To kolejne pieniądze na podróż. Przecież nikt tego mi nie zwróci - denerwuje się pani Dagmara. I podpowiada włodarzom miasta: - Mamy tyle budynków w Grudziądzu: przychodnia wojskowa, budynek po hospicjum... Skoro szpital ma być już zakaźnym, to niech prezydent jakoś to zorganizuje. Przecież są miejsca gdzie można zorganizować pomoc doraźną na miejscu, a nie narażać ludzi na koszty. Grudziądz nie jest wioską tylko dość dużym miastem z dużymi możliwościami.
PISALIŚMY: Poradnie specjalistyczne w szpitalu w Grudziądzu zawieszają działalność
Podobnych skarg jak ta otrzymaliśmy więcej. Rodzice pisali, że z dziećmi są odsyłani głównie do szpitali w Toruniu i Bydgoszczy. Niektórzy, po zorientowaniu jak sytuacja wygląda, od razu jadą choćby do Świecia. Ludzie są zrozpaczeni, że z małymi dziećmi muszą tułać się po innych szpitalach odległych od Grudziądza o dziesiątki kilometrów.
Szpital: - Dzieci na SOR są przyjmowane tylko "na ostro"
Poprosiliśmy o wyjaśnienie tych sytuacji władze szpitala. Jak się okazuje Szpitalny Oddział Ratunkowy przyjmuje dzieci tylko w sytuacjach nagłego zagrożenia życia, gdy transport do innej placówki ze względu na stan zdrowia danego dziecka jest niemożliwy.
- W przypadku stwierdzenia, że u danego dziecka nie ma podejrzenia zakażenia koronawirusem oraz, że stan zdrowia dziecka pozwala na transport do innej placówki taki transport jest realizowany - mówi Izabela Hirsch - Lewandowska z działu marketingu szpitala w Grudziądzu. I podkreśla:- W naszej placówce udzielane są nadal porady w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci.
PODPOWIADAMY: Lista okolicznych szpitali, do których mogą kierować się mieszkańcy Grudziądza i powiatu. Szpital uruchomił też infolinię
Osoby, które zgłaszają się do tych gabinetów muszą przejść selekcję, która prowadzona jest w budynku M, czyli tym gdzie funkcjonował dotychczas oddział psychiatryczny.
