Karami zagrożone będzie rozsyłanie wszelkich anonimowych (bez autora) komunikatów, a także informacji handlowych bez zgody odbiorcy.
To tzw. spam, czyli śmieci. - Szacuje się, że stanowi nawet dziewięćdziesiąt procent e-maili, które trafiają do internautów - mówi Jacek Strzałkowski, rzecznik Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE). - Rozsyłanie spamu jest teoretycznie zakazane, ale trudno ścigać odpowiedzialnych, bo brakuje jednolitych przepisów.
Czujny administrator
Ministerstwo infrastruktury szykuje zmiany w prawie telekomunikacyjnym. Odpowiedzialność za ściganie spamerów ma spocząć na UKE, w którym powstanie specjalna komórka, tzw. spam-box. - Można będzie tu zgłaszać wszelkie przypadki spamu, a my będziemy namierzać firmy i osoby, które go wysyłają - uściśla Jacek Strzałkowski.
Wysoka kara
Zgłoszenia kierować będą przede wszystkim dostawcy internetu. - Będą zobowiązani do monitorowania sieci i jeśli zauważą lub dostaną informację, że z jakiegoś adresu wysyłany jest spam, muszą zareagować - wykłada rzecznik UKE.
Spam można rozsyłać nieświadomie. - Wystarczy, że w komputerze są wirusy, a maile są wysyłane automatycznie - twierdzi Michał Krzemiński, informatyk z doświadczeniem w ogólnopolskich portalach.
Właściciele komputerów, z których wychodzi spam nie będą od razu karani. - Administrator będzie zobowiązany najpierw dać użytkownikowi darmowe oprogramowanie antyspamowe - wskazuje Jacek Strzałkowski. - Jeśli ten zignoruje polecenie zabezpieczenia komputera, dostawca powinien mu obniżyć prędkość i zgłosić sprawę do nas. UKE będzie mógł nałożyć na spamera**do 100 tys. zł kary.**