Dlaczego nie rury?
Chodzi o najstarszą ulicę w Sępólnie, czyli Polną, od której nazwę wzięło całe osiedle domów jednorodzinnych.
Po deszczach czy topniejącym śniegu dokuczają takie roztopy, że bez kaloszy lepiej nie wychodzić. Brakuje deszczówki, a jedynym sposobem odwodnienia jest rów odprowadzający ścieki wprost do Jeziora Sępoleńskiego. - Pomijam, że mój dom pobudowany jest na rowie i systematycznie się zapada - _mówi Zygmunt Adamczak, - ale dlaczego skarpa jest niezabezpieczona? Byle jakie żerdzie już dawno są połamane. Poza tym ścieki powinny być odprowadzane w rurach, a nie rowem.
Było gorzej
W ub.r. bezrobotni porządkowali rów i zagrodzili najbardziej niebezpieczne miejsce. Od lat sępolanie skracają sobie drogę z osiedla przy Polnej na Jeziorną. Latem idą "na żyda", czyli na plażę nazwaną tak od żydowskiego cmentarza. - Tam było jeszcze gorzej - przekonuje burmistrz Waldemar Stupałkowski. - Skarpa była zarwana i ciągle podmywana przez spływające wody. Teraz jest wzmocniona i nie grozi obsunięciem.
Na robotach publicznych uporządkowano koryto, brzegi rowu wyprofilowano i wzmocniono gruzem i faszyną. - W przyszłości deszczówka ma płynąć kanałem, ale stanie się to dopiero wtedy, gdy ruszy budowa kanalizacji z funduszy pomocowych za 18 mln zł - dodaje Stupałkowski. - Na Polnej będzie rura, a nieczystości mają wyłapywać studzienki - separatory.
_
