https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sparta/Unifreeze po meczu z Krajną

(ARKL)
(na zdjęciu po prawej) brakowało wsparcia partnerów w zdobywaniu bramek przeciwko Krajnie
(na zdjęciu po prawej) brakowało wsparcia partnerów w zdobywaniu bramek przeciwko Krajnie fot. Grzegorz Gębała/archiwum
Nie ma bramek Grzegorza Bały, to i nie ma wygranych Sparty/Unifreeze. W meczu z Krajną brodniczanie musieli uznać wyższość rywali.

SPARTA/UNIFREEZE - KRAJNA 0:1 (0:0)
Bramka: Sławomir Kosmela (78)
SPARTA: Jaworski - Sosnowski, Magalski, Brzóska, Lamka - Klonowski, Ratkowski (78. Juchnowski), Rupiński - Szpręglewski (70. Paweł Antosiewicz), Ciechowski (57. A. Kozłowski), Bała.
Żółte kartki: Klonowski, Ratkowski (dla Sparty/Unifreeze).

Początek rundy wiosennej był fantastyczny dla doświadczonego napastnika. Grzegorz Bała strzelał gola za golem, a Sparta/Unifreeze odnosiła kolejne wygrane. W minioną środę brodnicki rutyniarz w pojedynkę przechylił szalę zwycięstwa nad Wdą Świecie w Pucharze Polski (2:1). Bilans miał imponujący - sześciu bramek w sześciu wiosennych spotkaniach nie powstydziliby się jego młodsi koledzy po fachu.

Bała bez wsparcia kolegów

Brodniccy kibice mogą żałować, że żaden z kolegów nie wyręczył w sobotę Bały. "Bałer" próbował pokonać bramkarza Krajny, ale ta sztuka nie udała się mu ani razu. Jego koledzy również nie mogli znaleźć recepty na zdobycie bramki.

- Grzegorz bardzo się starał. Ściągał uwagę zawodników, walczył, ale był trochę osamotniony z przodu - uważa Dariusz Kołacki, szkoleniowiec brodniczan.

Nawet zmiany w składzie nie poprawiły jakości gry i przede wszystkim nie okazały się lekiem na nieskuteczność Sparty/Unifreeze. A rywale, skupiający się w pierwszej połowie na defensywie, coraz śmielej atakowali brodniczan. Podopieczni Macieja Lipińskiego nie murowali do dostępu do bramki, ale sporadycznie atakowali bramkę Łukasza Jaworskiego. Młody bramkarz Sparty, zastępujący między słupkami Ivana Felde, spisał się przyzwoicie. Przy golu Sławomira Kosmeli w 78. minucie był jednak bez szans. - Stracona bramka nie obciąża jego konta, tylko obrony - dodaje Kołacki.

To nie Real Madryt

Przegrana z Krajną była drugą ligową, a pierwszą wiosną i zarazem pierwszą pod wodzą Kołackiego porażką Sparty/Unifreeze. - Już na rozgrzewce widziałem, że chłopacy wyglądają niemrawo. Duży wpływ na nich miał ciężki bój z Wdą Świecie. Organizmu ludzkiego nie da się oszukać - nie ukrywa Kołacki. - Nie robimy w klubie z tej porażki tragedii. Nie jesteśmy Realem Madryt, żeby piłkarze wygrywali jak maszyny - dodaje.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
joł
Trzeba było trenerze dać zmiany chłopakom w pucharze a nie wymagać ze 40 letni zawodnik będzie co 3 dni grał całe mecze i strzelał bramki na zawołanie litości!!!!! CO BĘDZIE JAK ON ZAKOŃCZY KARIERĘ?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska