Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spectre - James Bond wrócił [recenzja, wideo]

Jacek JJ Sowiński, wideo: CNN Newsource/x-news
- Widziałem najnowszego Bonda. Nie jestem wstrząśnięty, nie jestem zmieszany. Jestem zachwycony! - pisze Jacek JJ Sowiński.
- Widziałem najnowszego Bonda. Nie jestem wstrząśnięty, nie jestem zmieszany. Jestem zachwycony! - pisze Jacek JJ Sowiński. materiały prasowe
Widziałem najnowszego Bonda. Nie jestem wstrząśnięty, nie jestem zmieszany. Jestem zachwycony!

Obraz rozpoczyna się od cytatów z wcześniejszych filmów – od gunbarrela, co jest niewątpliwie plusem, gdyż w poprzednich odcinkach był na końcu. Agent 007 wykonuje ostatnie polecenie swojego zmarłego szefa. Po nitce do kłębka stara się dowiedzieć, kto lub co stoi za zamachami terrorystycznymi na całym świecie. W efekcie dowiaduje się o istnieniu organizacji SPECTRE (Special Executive for Counter- intelligence, Terrorism, Revenge and Extortion).

Sekwencja otwierająca Spectre jest mistrzowska. Rozgrywa się w Meksyku podczas Dia de los Muertos (święto zmarłych); Bond w przebraniu kościotrupa wchodzi z atrakcyjną kobietą do hotelu, całują się, po czym agent Jej Królewskiej Mości zrzuca kostium i rusza po dachach budynków, aby zlikwidować antagonistę - niejakiego Marco Sciarrę (Alessandro Cremona). Wszystko nakręcone w jednym, wspaniałym ujęciu, które wciska w fotel.

W Spectre mamy nawiązania do poprzednich filmów o przygodach 007. Scena walki w pociągu („Pozdrowienia z Rosji”); Bond i dr Swann na środku pustyni („Quantum of solace”); katapulta w samochodzie Bonda („Goldfinger”); pościg w Rzymie: agent Jej Królewskiej Mości za kierownicą Astona Martina DB10 contra Hinx w Jaguarze C-X75 („Śmierć nadejdzie jutro”); 007 ubrany w koktajlową marynarkę pije Martini w pociągu w towarzystwie Madeleine Swann (Léa Seydoux, „Goldfinger”). I wreszcie plakat promujący „Spectre”, na którym Craig ubrany jest w golf („Live and let die”). Ta umiejętna retrospekcja z pewnością spodoba się fanom bondowskiej serii.

Jednocześnie reżyser Sam Mendes pokazuje, że organizacja SPECTRE jest kulminacją zła, z którym dotychczas musiał się mierzyć agent Jej Królewskiej Mości. Portrety antagonistów, m.in. Le Chiffre, Raoula Silvy czy Dominica Greena znajdujące się w pomieszczeniach zrujnowanego budynku MI6, spinają w całość dotychczasowe „Himalaje zła”, z którymi walczył.

Słów kilka o odtwórcach głównych ról. Daniel Craig jest coraz lepszy (im starszy, tym lepszy!). Christoph Waltz gra poprawnie, jakkolwiek nie jest to tak wyrazista kreacja postaci Ernsta Stavro Blofelda jak zrobił to Donald Pleasence w „Żyje się tylko dwa razy”. Hinx, człowiek od mokrej roboty, w tej roli oglądamy Dave Bautista oraz C w wykonaniu Andrew Scotta idealnie odnaleźli się w świecie Bonda. W dziewczynę agenta MI6 wciela się dojrzała, z klasą - i co warto podkreślić, najstarsza piękność w serii o 007 - Monica Bellucci. Niestety, jej wątek zbyt szybko się kończy. Samotna, nieszczęśliwa Madeleine Swann (Léa Seydoux) nie robi tak piorunującego wrażenia w scenie, w której przemieszcza się korytarzem w pociągu jak Vesper Lynn (Eva Green), która wchodzi do kasyna w Czarnogórze („Casino Royale”).

Spectre jest urzeczywistnieniem marzeń fanów Jamesa Bonda (jestem jednym z nich), którzy czekają na kolejny odcinek serii. Tymczasem Daniel Craig podkreśla w wywiadach, że jest zmęczony Bondem, że musi odpocząć. Rzeczywiście, końcowe sceny sugerują, że to już koniec romansu brytyjskiego aktora z postacią agenta Jej Królewskiej Mości. Lecz tajemnicą Poliszynela jest fakt, że kontrakt podpisany został na pięć filmów. Tak więc do wypełnienia umowy pozostał jeszcze jeden obraz z udziałem Craiga.

W kulturze popularnej występuje zjawisko popularności Jamesa Bonda. Słowa „My name is Bond. James Bond” to cytat z listy dziesięciu najpopularniejszych kwestii filmowych wszechczasów.

Kolejne pokolenia oglądają i podziwiają przygody angielskiego szpiega z licencją na zabijanie. Najdłuższa seria w historii kina będzie trwać – co do tego nie ma wątpliwości – dopóty, dopóki fani będą zauroczeni jego osobowością , zafascynowani jego przygodami. A może tak długo, jak istnieć będzie zło, któremu 007 się przeciwstawia?
James Bond powróci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska