Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Spiritus Movens" w Operze Nova w Bydgoszczy. Po drugiej stronie rzęs, a duch Przybory krąży

Alicja Polewska-Matusewicz
Alicja Polewska-Matusewicz
Ballada o doktorze Praszczadku Katarzyny Nowak-Stańczyk daje przedsmak tego, co wydarzy się w spektaklu "Spiritus Movens".
Ballada o doktorze Praszczadku Katarzyny Nowak-Stańczyk daje przedsmak tego, co wydarzy się w spektaklu "Spiritus Movens". Tomasz Czachorowski
W "Spiritus Movens" wchodzimy do pudełka wyłożonego starymi stronami "Przekroju", które zaludniają duchy. Nad wszystkim panuje ON. Jeremi. A dokładniej jego duch, czyli spirit.

Kabaret Starszych Panów - to pierwsze co kojarzy się z duetem Przybora - Wasowski. Zaraz za tym przypomina się niezwykła lekkość w używaniu polszczyzny, dbałość o rym i rytm oraz treść: wieloznaczną, a jednak mającą swój ciężar. Ale to już było i minęło jak divertimento w muzyce.

Otóż nie! W Operze Nova Justyna Zar (reżyseria), Marcin Nagajewski (opracowanie muzyczne), Alexandr Azarkevitch (choreografia), Damian Styrna (scenografia), Iga Sylwestrzak (kostiumy), Artur Wytrykus (światła) i Eliasz Styrna (multimedia) dali nowe życie zdawałoby się już z lekka przykurzonym piosenkom. Skoro są one z przeszłości, to niech niosą je do nas duchy nawiedzające Dziennikarza (idealnie obsadzony Szymon Rona), który właśnie wziął na tapet temat "duszy". Jednak duchy mają swoje własne plany, własne... życie.

Ot, chociażby wtedy, kiedy Artysta (czarujący głosem Wojciech Urbanowski) łka: "Bo we mnie jest seks".

Piosenka w wykonaniu Kaliny Jędrusik pokazana sześć dekad temu na czarno-białych ekranach telewizorów niemal wywołała skandal. Teraz w bydgoskiej interpretacji pokazuje swoje drugie oblicze i rytm tanga, a taniec Dziennikarza odzianego przez ducha Artysty w jego zwiewną pelerynę to majstersztyk.

Od takich perełek skrzy się całe to przedstawienie. Czy wtedy, kiedy Papież (znów Wojciech Urbanowski) odziany w ornat zdobny w atrybuty damskiego ciała śpiewa "Rzuć chuć" albo Vera (Julia Pruszak-Kowalewska) staje w oknie z boleśnie tęsknym wezwaniem "O, Romeo!". Jest oczywiście i "Shimmy szuja" (Katarzyna Nowak-Stańczyk).

I w tym miejscu muszę się Państwu przyznać, że z pewną obawą o popełnienie pomyłki wymieniam nazwiska artystów Opery Nova, gdyż tak dokładnie są oni skryci pod oszołamiającymi kostiumami i makijażami, że zaiste trudno ich rozpoznać. A są wśród wykonawców także Krzysztof Zimny i Darina Gapicz oraz Agnieszka Błaszczyk, Miłosz Budzyński i Julia Wodecka.

Odpowiedni do całości wygląd ma także trupa (nomen omen) muzyczna: Karolina Vallo-Sutt, Wojciech Górecki, Mateusz Bocheński, Adam Szurka - kwartet smyczkowy wspomagany przez akordeon w rękach Macieja Drapińskiego i instrumenty perkusyjne, do których zasiadł Jakub Waszczuk.

Spektakl jest nostalgiczny a jednak nad wyraz aktualny. Cudownie oczyszczający z rechotu, którym najczęściej kwitujemy dzisiaj estradowców. Zmusza do zastanowienia, własnej interpretacji słów i zaskakujących związków frazeologicznych. Zaiste jest tchnieniem przeszłości, choć bardzo udanie współcześnie zinterpretowanym.

Urody całości dodaje to, że jesteśmy niejako czwartą ścianą owego pudełka pełnego duchów i wspomnień, na co idealnie pozwala sala kameralna Opery Nova. Jest tajemniczo i melancholijnie. A duch Jeremiego unosi się zwiewnie nad Brdą i z zadowolenia łka.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska