W nocy z środy na czwartek strażacy robili co mogli, by ocalić płonący bar. Nie udało się.
Do zdarzenia doszło ok. 3.30 w nocy. - Strażacy zostali wezwani przez właścicielkę baru przy ul. Gen. Bema - informuje "Pomorską" Arkadiusz Pozorski, komendant czerskiej policji. - Bierzemy pod uwagę wszystkie przyczyny, ale prawdopodobne wydaje się celowe zaprószenie ognia. Będziemy to teraz wyjaśniać.
Jeżeli podejrzenia się potwierdzą, to zostanie powołany biegły do wyjaśnienia sprawy. Drewniany bar kryty blachą płonął szybko. Półtoragodzinna akcja strażaków skończyła się niepowodzeniem. Baru nie udało się uratować, spłonęły m.in. maszyny do gier.
- Straty oszacowano na około 15 tys. zł - mówi Andrzej Kuchenbecker, komendant czerskiej OSP. - Pożar gasiły cztery jednostki straży pożarnej: dwie z Czerska, po jednej z Rytla i Chojnic. Udostępnij