Pomorska24
Pomorska24
Dziękujemy bardzo pani Monice za pliki wideo z miejsca akcji.
Czekamy na kolejne sygnały, zdjęcia, widea od Państwa.
Ogień wybuchł w niedzielę kilka minut przed godz. 8. Płomienie błyskawicznie zajęły poddasze trzykondygnacyjnego budynku przy ul. Kopernika 41. Mieszkańcy zostali ewakuowani.
- Wyraźnie słyszałam wybuch - mówi lokatorka jednej z kamienic przy ul. Kopernika. - Przez okno w kuchni zobaczyłam kłęby dymu. Momentalnie zrobiło się ciemno na podwórku. Chwilę później ludzie na ulicy zaczęli krzyczeć "pali się".
Na miejsce tragedii jako jedni z pierwszych dotarli strażnicy miejscy. To oni na początku zajęli się ewakuacją mieszkańców.
- Do szpitala z objawami podtrucia dymem trafiła jedna z naszych funkcjonariuszek - mówi Jarosław Paralusz, rzecznik toruńskich strażników. - Lekarze zdecydowali, że będzie musiała zostać na obserwacji.
Podczas akcji gaśniczej w jednym z pomieszczeń na trzecim piętrze, strażacy odnaleźli spalone zwłoki. - Nie mamy pewności, kim był ten człowiek - mówi Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Sprawą zajęła się prokuratura.
Nieoficjalnie wiemy, że ofiarą jest młody chłopak. - Znałam go - mówi anonimowo jedna z mieszkanek kamienicy. - Przyjaźnił się z moją córką. - Przychodził czasem do nas naprawiać komputer. Był bardzo uczynny. Z tego co wiem, jego rodzice są prawdopodobnie w Niemczech, a siostra mieszka poza Toruniem. Sam tutaj został.
Po pięciu godzinach akcji ogień został opanowany. Z żywiołem walczyło aż 14 zastępów strażaków. Udało się nie dopuścić do jego rozprzestrzenienia na sąsiednie kamienice.
Inspekcja nadzoru budowlanego wydała jednak zakaz przebywania w spalonych pomieszczeniach.
- W związku z taką decyzją małżeństwo, które mieszkało na pierwszym piętrze, trafiło do ośrodka MONAR-u - mówi Agnieszka Pietrzak, rzecznik prezydenta miasta. - Drugie piętro wynajmowane było przez studentów, którzy przenieśli się do swoich znajomych w Toruniu.
Prokuratorskie dochodzenie wyjaśni, co mogło być bezpośrednią przyczyną pożaru. Na razie żadne służby nie chcą wypowiadać się na ten temat. Według mieszkańców ogień mógł powstać w wyniku zaprószenia np. od papierosa.
Na toruńskiej Starówce akcje gaśnicze są niezwykle trudne. Większość budynków jest bardzo stara. Mają drewniane stropy i klatki schodowe.
- Kamienica, której poddasze spłonęło nie była wpisana do rejestru zabytków - mówi Sambor Gawiński, wojewódzki konserwator zabytków. - To jednak ogromna strata dla miasta, bo budynek był bardzo oryginalny. Elewacja pochodziła z XIX w.