W ubiegłym roku nasz Czytelnik (imię i nazwisko znane redakcji) zwrócił się do SM "Zazamcze" z prośbą o wykonanie remontu garażu. Zauważył bowiem, że dach przecieka. - Usłyszałem wówczas, że spółdzielnia nie ma pieniędzy - mówi Czytelnik. - Nie pozostawało mi więc nic innego jak wykonać remont we własnym zakresie.
Czytelnik, podobnie jak kilku innych spółdzielców, przystąpił do pracy. Pokrył dach papą, zakupił nowe rynny. Garaż wymalował. W tym roku jednak spółdzielnia znalazła pieniądze i wyremontowała kompleks garażowy przy Bajecznej. Na dach położona została nowa papa. Członek spółdzielni został zaś obciążony kosztami tych prac.
Miesięczna opłata za remont garaży została ustalona przez Radę Nadzorczą w wysokości 21 złotych. Garażowicze mają ją wnosić przez 36 miesięcy. Czytelnik nie zgadza się na ponoszenie dodatkowych kosztów. - Przecież ja już zapłaciłem za remont - mówi włocławianin.
Po interwencji zarząd spółdzielni zdecydował się obniżyć Czytelnikowi koszty remontu o 120 złotych i skrócił okres płatności z 36 do 30 miesięcy. Od marca przyszłego roku garażo-wicz będzie musiał płacić po 21 złotych miesięcznie. Spółdzielnia podjęła taką decyzję, mimo że Czytelnik nie uzyskał zgody na przeprowadzenie prac we własnym zakresie, bo - zgodnie ze statutem - powinien wystąpić o pozwolenie.
Czytelnik zwraca jednak uwagę, że spółdzielnia także nie poinformowała go o remoncie. I uważa, że żądanie opłat za wykonane prace jest nieuzasadnione.
Maria Ochocińska, pełnomocnik zarządu, podkreśla, że spółdzielnia wykazała w tej sprawie dużo dobrej woli. Czy jeszcze coś może zrobić? W grę wchodzi ewentualne rozłożenie opłat na dłuższy okres.