https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Społeczna szkoła w Zajeziorzu radzi sobie bradzo dobrze

Jolanta Młodecka
To druga, obok podstawówki w Rachcinie, społeczna szkoła podstawowa w powiecie lipnowskim, założona przez rodziców. Tę w Zajeziorzu założyło Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Dzieci i Młodzieży. Byli pełni optymizmu i nadziei, choć perspektywy wcale nie rysowały się tak różowo. Ale się uparli, włożyli wiele pracy w to, by uratować szkołę dla swoich dzieci. I udało się. Dziś 43 uczniów w klasach od pierwszej do szóstej oraz sześcioro maluchów w oddziale przedszkolnym nadal uczy się w Zajeziorzu Nawet w ten deszczowy, jesienny poranek okolica wydaje się pełna uroku. Szkolne budynki usytuowane są nieopodal jeziora: w dworku z lat dwudziestych XX w. i nowszym pawilonie. Wnętrze - nad wyraz skromne. Ale widać, że gospodarze zadbali o nie. W czasie wakacji szkoła została odmalowana i to wyłącznie wysiłkiem samych rodziców. W jednej z sal rząd komputerów, w innej rozpakowane dopiero co wyposażenie do ćwiczeń dla uczniów klas pierwszych. - Nie jest lekko, ale radzimy sobie - zapewnia dyrektor Marek Baranowski. - Subwencji wystarcza nam na opłacenie nauczycieli możemy też kupić olej do ogrzania szkoły. Czekamy na dotacje, które pomogą nam lepiej się tu urządzić. Początek jest trudny. Ale oprócz oczywistego wsparcia rodziców cieszymy się też wsparciem i pomocą władz gminy. Myślę więc, że powoli wyjdziemy na prostą i nasza szkoła będzie coraz lepiej wyposażona. Likwidacja wiejskich szkół zawsze niesie za sobą poważne problemy dotyczące lokalnej społeczności. Bowiem to szkoła jest często jedynym miejscem, gdzie skupia się społeczne życie. W Zajeziorzu jest miejsce do nauki i do spotkań. Jolanta Młodecka [email protected]

Tę w Zajeziorzu założyło Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Dzieci i Młodzieży.
Byli pełni optymizmu i nadziei, choć perspektywy wcale nie rysowały się tak różowo. Ale się uparli, włożyli wiele pracy w to, by uratować szkołę dla swoich dzieci. I udało się. Dziś 43 uczniów w klasach od pierwszej do szóstej oraz sześcioro maluchów w oddziale przedszkolnym nadal uczy się w Zajeziorzu

Nawet w ten deszczowy, jesienny poranek okolica wydaje się pełna uroku. Szkolne budynki usytuowane są nieopodal jeziora: w dworku z lat dwudziestych XX w. i nowszym pawilonie. Wnętrze - nad wyraz skromne. Ale widać, że gospodarze zadbali o nie. W czasie wakacji szkoła została odmalowana i to wyłącznie wysiłkiem samych rodziców. W jednej z sal rząd komputerów, w innej rozpakowane dopiero co wyposażenie do ćwiczeń dla uczniów klas pierwszych.

- Nie jest lekko, ale radzimy sobie - zapewnia dyrektor Marek Baranowski.
- Subwencji wystarcza nam na opłacenie nauczycieli możemy też kupić olej do ogrzania szkoły. Czekamy na dotacje, które pomogą nam lepiej się tu urządzić. Początek jest trudny. Ale oprócz oczywistego wsparcia rodziców cieszymy się też wsparciem i pomocą władz gminy. Myślę więc, że powoli wyjdziemy na prostą i nasza szkoła będzie coraz lepiej wyposażona.

Likwidacja wiejskich szkół zawsze niesie za sobą poważne problemy dotyczące lokalnej społeczności. Bowiem to szkoła jest często jedynym miejscem, gdzie skupia się społeczne życie. W Zajeziorzu jest miejsce do nauki i do spotkań.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska