– Specjalne podziękowania dla dyrektora i nauczycieli ze Szkoły Podstawowej w Długiem za zakończenie strajku i rozpoczęcie normalnych zajęć – pisze Dariusz Górski. – Świadczy to o dużej odpowiedzialności nauczycieli za kształcenie dzieci i młodzieży, jak również dawanie dobrego przykładu młodemu pokoleniu. Forma strajku z przerwaniem zajęć szkolnych, która jest prowadzona w pozostałych szkołach nie znajduje zrozumienia mieszkańców. W tak małej gminie jak Wąpielsk, która dokłada wiele starań, aby utrzymać 4 szkoły podstawowe, roczne koszty ponoszone dodatkowo to blisko 2 mln zł. Takie pieniądze dokładamy również do pensji nauczycieli, żeby utrzymać bardzo małe szkoły podstawowe. Ponosimy także dodatkowe koszty na Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP), na utrzymanie etatu prezesa powiatowego tego związku w kwocie około 5 000 zł. Dlatego niezrozumiałe jest zachowanie nauczycieli, których pensje w naszej gminie wynoszą średnio około 5 500 zł brutto.
Sprawa zbulwersowała Jarosława Anuszewskiego, szefa ZNP w Rypinie, który zwraca uwagę na uśrednione pensje nauczycieli.
– Pod naciskami wójta, żeby skończyć strajk, ugięła się jedynie szkoła w Długiem. Pozostałe placówki w gminie Wąpielsk, do czasu czwartkowej decyzji ogólnopolskiego ZNP o zawieszeniu protestu, wytrwały – mówi Anuszewski. – Wynagrodzenie podane przez wójta jest uśrednione, więc uwzględnia np. nagrody wypłacane tylko części nauczycieli czy odprawy z tytułu zwolnienia lub przejścia na emeryturę. Nie można wrzucać wszystkiego do jednego worka. Rzeczywiste wynagrodzenie, wypłacane co miesiąc, jest znacznie niższe. Jeden nauczyciel pracuje półtora etatu, a drugi np. na „gołym” etacie. To tak jakby mój sąsiad wyjechał dwa razy na zagraniczne wakacje, a ja wcale. Więc przyjmując punkt widzenia wójta, każdy z nas wyjechał na wakacje po jednym razie. Takie uśrednianie nie ma sensu.
Beata Szydło: - Strona związkowa odrzuciła nasze propozycje.
