https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sport. Potwory mięśniowe! Od gimnastyki do kulturystyki. Kafary, pakery, mięśniaki, mocarze. Sterydowe demony

Paweł Wiśniewski
Wielu twierdzi, że sport wyczynowy nie ma nic wspólnego ze... zdrowiem. A kulturystyka zawodowa jest niewątpliwie sportem wyczynowym. Wiąże się bowiem z ogromnymi obciążeniami treningowymi, daleko wykraczającymi poza normy obciążeń które znoszą normalni ludzie...
Wielu twierdzi, że sport wyczynowy nie ma nic wspólnego ze... zdrowiem. A kulturystyka zawodowa jest niewątpliwie sportem wyczynowym. Wiąże się bowiem z ogromnymi obciążeniami treningowymi, daleko wykraczającymi poza normy obciążeń które znoszą normalni ludzie... https://newstop2.com/view_id/9304
Pierwszym znanym kulturystą w historii był urodzony w Królewcu Niemiec Friederich Wilhelm Müller, bardziej znany jako Eugen Sandow. Pod koniec XIX wieku stał się sensacją towarzyską - występował w rewiach strongmanów, na deskach londyńskich teatrów. Organizował pierwsze w historii zawody kulturystyczne w słynnej "Royal Albert Hall", gdzie na trybunach zasiadł m.in. sir Arthur Conan Doyle, autor książek o Sherlocku Holmesie. W Ameryce zarabiał krocie na prywatnych imprezach dla najzamożniejszych, a kobiety mdlały. Czasy się zmieniały, a gimnastyczne ciało zmieniało się coraz bardziej w atletyczne monstrum. Współcześni gladiatorzy stawali się bohaterami masowej pop kultury!

W latach 70. XX wieku, kulturystyka zyskała wielką popularność głównie za sprawą kariery Arnolda Schwarzeneggera. Ten austriacki herkules dał początek nowemu pokoleniu atletów określanych jako Mass Monsters, czyli potwory mięśniowe. Jednak prawdziwe szaleństwo sterydowe stało się udziałem Doriana Yatesa i Lee Haneya, którzy ludzkie ciało doprowadzili do totalnego wynaturzenia.

Dzisiaj prezentujemy Państwu najbardziej dziwacznych kulturystów świata Mass Monsters. Zobaczcie zdjęcia:

Wielu twierdzi, że sport wyczynowy nie ma nic wspólnego ze... zdrowiem. A kulturystyka zawodowa jest niewątpliwie sportem wyczynowym. Wiąże się bowiem z ogromnymi obciążeniami treningowymi, daleko wykraczającymi poza normy obciążeń które znoszą normalni ludzie...

Sport. Potwory mięśniowe! Od gimnastyki do kulturystyki. Kaf...

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Patologia.
J
Jan Borowy
31 grudnia, 1:02, Jan Borowy:

Mało kto dziś pamięta, że w latach siedemdziesiątych czyli w strasznych czasach mrocznej komuny właśnie pod wpływem docierających do Polski czasopism typu Playboy zaczynał rozwijać się ruch kulturystyki nazwijmy - osiedlowej. W latach sześćdziesiątych stawiane budynki wyposażano w pralnie, których nikt nie używał. Za cichą zgodą spółdzielni chłopcy zamieniali je w siłownie. Sprzętem były zabetonowane puchy po dżemie, kosze kamieni, deski jako ławeczki - pomysłowość nie miała granic. Wielkim programatorem kulturystyki ale specyficznej - dla osób z paraliżem nóg był ojciec Doroty "Dody" Rabczewskiej - Paweł. Był w Szczecinie ze swą ekipą. Prosty przekaz - inwalidztwo może być motywacją do sportu i sukcesów trafiał do milionów chłopaków. Nie koniecznie trzeba było jeździć na wózku - karakany, otyli, chuchra zrozumieli, że można ćwiczyć, poprawić swój wygląd a z tym swe samopoczucie, pewność siebie a nawet zacząć podobać się dziewczynom. Sport był czysty - nie było sterydów a dieta była pilnie strzeżoną tajemnicą. To był naprawdę oddolny, spontaniczny ruch sportowy. W dodatku niezorganizowany, nie ujęty w hierarchię klubów, z działaczami, władzami itp, nie całkiem legalny.

Sorry - miało być propagatorem a nie programatorem.

J
Jan Borowy
Mało kto dziś pamięta, że w latach siedemdziesiątych czyli w strasznych czasach mrocznej komuny właśnie pod wpływem docierających do Polski czasopism typu Playboy zaczynał rozwijać się ruch kulturystyki nazwijmy - osiedlowej. W latach sześćdziesiątych stawiane budynki wyposażano w pralnie, których nikt nie używał. Za cichą zgodą spółdzielni chłopcy zamieniali je w siłownie. Sprzętem były zabetonowane puchy po dżemie, kosze kamieni, deski jako ławeczki - pomysłowość nie miała granic. Wielkim programatorem kulturystyki ale specyficznej - dla osób z paraliżem nóg był ojciec Doroty "Dody" Rabczewskiej - Paweł. Był w Szczecinie ze swą ekipą. Prosty przekaz - inwalidztwo może być motywacją do sportu i sukcesów trafiał do milionów chłopaków. Nie koniecznie trzeba było jeździć na wózku - karakany, otyli, chuchra zrozumieli, że można ćwiczyć, poprawić swój wygląd a z tym swe samopoczucie, pewność siebie a nawet zacząć podobać się dziewczynom. Sport był czysty - nie było sterydów a dieta była pilnie strzeżoną tajemnicą. To był naprawdę oddolny, spontaniczny ruch sportowy. W dodatku niezorganizowany, nie ujęty w hierarchię klubów, z działaczami, władzami itp, nie całkiem legalny.
G
Gość
Coś kosztem czegoś
B
Biskup dlugi H.
Takiego napompowanego balwana nalezy wyslac kaczanowi jako pucybuta.
G
Gość
[wulgaryzm] co za BRUKOOOWIEEEC!
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska