https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sposób na podrzucaczy śmieci. Zainstalował kamerę, która ma oko na jego kontener

Dariusz Nawrocki, [email protected], tel. 52 357 22 33
Mirosław Konieczny i jego kontener
Mirosław Konieczny i jego kontener Fot. Dariusz Nawrocki
- Jeszcze trochę i nasze miasto będzie jednym wielkim wysypiskiem - wyznaje ze smutkiem Mirosław Konieczny, mieszkaniec ulic Wałowej. Odkąd ma monitoring, ludzie zostawiają worki na innych podwórkach.

pomorska.pl/inowroclaw

Więcej informacji z Inowrocławia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/inowroclaw

Gdy obudował swój kontener, wrzucali śmieci górą. Gdy ogrodzenie zadaszył siatką, worki zaczęli zostawiać przy płotku. Dopiero gdy zainstalował kamerę, a na ogrodzeniu przyczepił tabliczkę z napisem: "teren monitorowany", podrzucacze zaczęli szukać innych miejsc. Nie musieli odchodzić daleko. Po drugiej stronie ulicy od lat "świetnie prosperuje" nielegalne wysypisko śmieci.

Mandat dla właściciela

- Nie jestem służbą komunalną, by oczyszczać Inowrocław - mówi Mirosław Konieczny. Kamerę zainstalował dopiero po tym, jak zawiódł się na straży miejskiej.

- Żona usłyszała od strażników to, co potem usłyszałem od nich osobiście. Powiedzieli, że mamy sami złapać tego, kto nam podrzuca śmieci i założyć mu sprawę cywilną. Straż Miejska nam nie pomoże. Żona zapytała, co ma zrobić ze śmieciami, które leżą pod pojemnikiem. Dowiedziała się, że ma je wysprzątać, bo inaczej dostanie mandat - opowiada oburzony.

Pani Barbarze Kuschel, właścicielce sklepu przy ulicy św. Ducha, strażnicy również poradzili, żeby złapała podrzucaczy na gorącym uczynku lub zrobiła im zdjęcie. Problem z podrzucanym śmieciami ma już od lat. Raz nie zdążyła posprzątać. Strażnicy chcieli jej wlepić mandat.

- Nie przyjęłam go. Oddali więc mnie do sadu grodzkiego. Przedstawiłam całą sytuację. Sędzia był ludzkim człowiekiem. Dał mi najniższą karę - 20 złotych - wspomina. Odtąd co jakiś czas wynajmuje ludzi do sprzątania terenu wokół kontenera. Myślała o wybudowaniu ogrodzenia. Jednak zrezygnowała. - Płot musiałby mieć z dziesięć metrów wysokości. Przez niższy worki by przerzucili - wyznaje.

Są sukcesy

Strażnicy miejscy zarzekają się, że Mirosław Konieczny nie zgłosił im sprawy oficjalnie, dlatego się nią nie zajęli. Zapewniają jednak, że są gotowi w takich sprawach pomagać. Na swoim koncie mają już nawet sukcesy. Kilka dni temu zatrzymali inowrocławianina, który podrzucał worki przy ulicy Toruńskiej 16. Dostał mandat. Musiał również posprzątać bałagan, który stworzył.

Monika Dąbrowska z inowrocławskiego ratusza zachęca mieszkańców, by zgłaszali tego typu przypadki. - Strażnicy o ile mogą, starają się zidentyfikować, kto pozostawił śmieci. Sprawdzają też, czy właściciele sąsiednich kamienic mają podpisane umowy na wywóz odpadów. Czasami udaje się ustalić winowajców, czasami niestety nie. Wówczas to właściciel posesji zobowiązany jest do wysprzątania swojego terenu - tłumaczy.

***

Niestety, na razie podrzucacze śmieci są górą. Muszą wpaść na gorącym uczynku lub pozostawić w workach ślady, które pozwolą strażnikom ich zidentyfikować. Inaczej będą bezkarni. Chyba, że wypatrzy ich oko kamery. Nad kontenerem przy ulicy Wałowej 9 jedna już wisi.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Ratusz
W dniu 11.05.2010 o 10:13, Maljanne napisał:

Sposób na jeden kontener, a co z śmieciami walającymi się po rowach i lasach ? W Pakości odrzucono projekt podatku śmieciowego i to właśnie jest chore. Dzięki temu podatkowi nie byłoby tyle syfu dookoła.


A dlaczego odrzucono ??
Bo PUG by sobie z tym nie poradził a boją się firmy z zewnątrz, wszystkie wałki wyszłyby na jaw.
~andy~
Darmozjady i nieuki w tej straży! A co, z urzędu to niełaska sprawy podjąć?
~czytelnik~
W dniu 11.05.2010 o 08:53, EkoEuroObywatel napisał:

Nie pomogą kamery i strażnicy przy każdym zagajniku - jeśli nie usunie się przyczyn systemowych bałaganu odpadowego w Polsce... Wielokrotnie artykułowałem na różnych forach w Internecie i w prasie potrzebę implementacji unijnych zasad systemowych do polskiej gospodarki odpadami komunalnymi – ale dla tych którzy być może pierwszy raz czytają o tych sprawach - kolejny raz przedstawiam diagnozę i zarys programu naprawczego.POLSKA GOSPODARKA ODPADAMI DOMOWYMI JEST BARDZO CHORA - W STOPNIU ZAGRAŻAJĄCYM ZDROWIU CAŁEJ RZECZPOSPOLITEJ. JEŚLI NIE ZACZNIEMY WDRAŻAĆ EURO-PROGRAMU NAPRAWCZEGO – NARAZIMY SIĘ NA UNIJNE SANKCJE FINANSOWE, KTÓRE BĘDĄ BOLESNE DLA BUDŻETU I PRESTIŻU RZECZPOSPOLITEJ.Terapię leczniczą trzeba zacząć od opłaty za usuwanie odpadów domowych. W Unii Europejskiej płaci ryczałtowo każda rodzina do administracji gminnej, która jest obowiązana odebrać wszelkie odpady domowe i wyposażyć posesję w wystarczające i znormalizowane pojemniki. Gmina nie musi do tego tworzyć własnych firm – w Unii Europejskiej z reguły czynności związane z usuwaniem i zagospodarowaniem odpadów wykonują firmy wybrane w drodze przetargów, którym gmina – a nie obywatel - płaci bezpośrednio firmom za te usługi. Śmieszny jest argument przeciwników europeizacji polskiego systemu – że przyjęcie unijnych zasad systemowych będzie oznaczało potrzebę tworzenia gminnych zakładów. Zryczałtowana opłata musi też starczyć na opłacenie kosztów selektywnej zbiórki, KTÓRA WBREW PROPAGANDOWYM HASŁOM NIE JEST „CZYSTYM ZYSKIEM”, ALE OBYWATELSKIM I CYWILIZACYJNYM OBOWIĄZKIEM.W Polsce na każde wydane 100 zł na organizację i obsługę systemu selektywnej zbiórki odpadów – sprzedaż wysegregowanych frakcji zwraca co najwyżej 25 zł. W Unii Europejskiej ten deficyt (a nie jakiś propagandowy „czysty zysk”) jest mniejszy, bo efektywność selektywnej zbiórki jest wyższa, więc jest więcej przychodów ze sprzedaży surowców (ale nigdy nie są to zyski!). Również w Polsce można zorganizować sprawną i wygodną dla mieszkańców zbiórkę selektywną - ale przykład płocki nie interesuje władz administracyjnych - klikKoszt selektywnej zbiórki jest pokrywany z opłat, które są powszechnie wnoszone do administracji samorządowej, a ta opłaca wszelkie koszty związane z całokształtem gospodarki odpadami domowymi. Nie jest więc potrzebna żadna umowa, która określa ilość i wielkość pojemników. Obywatele z mocy prawa muszą wnosić opłaty za usuwanie odpadów tak jak za prąd lub gaz. Jeśli odpady nie mieszczą się w pojemnikach, gmina jest obowiązana skorygować ewentualnie liczbę i wielkość pojemników na tej posesji, a firma wywozowa musi bez dodatkowej opłaty odebrać odpady z tej posesji w ramach opłaty zryczałtowanej, choćby nie mieściły się w podstawionych przez administrację gminną pojemnikach). Nikt nie oskarża o „nadmierną produkcję śmieci” tak jak u nas ze skutkami w postaci dzikich wysypisk – po prostu zryczałtowana opłata i obowiązek usunięcia na koszt gminy odpadów domowych zlikwidowała pojęcie „dzikie wysypisko”. Gdyby w UE było tak jak jest w Polsce, tam też mieszkańcy tworzyliby dla „oszczędności” w opłatach dzikie wysypiska i ryzykowaliby zdrowiem swoich rodzin paląc odpady w domowych piecach… Taki system opłat i przeniesienie własności wyniesionych odpadów domowych na gminę powoduje, że nikt nawet nie myśli o usuwaniu odpadów „w krzaki”, czy też o podtruwaniu bliźnich poprzez spalanie odpadów w domowych piecach. Kiedy usunie się przyczyny systemowe powstawania dzikich wysypisk – niepotrzebne są nawoływania do częstszych kontroli i zwiększania liczby strażników miejskich. Prewencja jest zawsze lepsza i tańsza od leczenia… Dzięki takiemu systemowi są już kraje w których na składowiska trafia jedynie 3 procent odpadów, reszta jest zagospodarowywana. U nas – mimo przystąpienia 5 lat temu do Unii Europejskiej – około 95% odpadów ląduje na składowiskach - w tym również na "dzikich wysypiskach"… Kuriozalne jest również i to, że dziewięć lat po podpisaniu unijnych zobowiązań przedakcesyjnych określając statystyki trzeba używać słowo „około” – bowiem przez te lata nawet tnie udało się stworzyć wiarygodnego systemu bilansowania i rejestracji ilości strumieni odpadów bytowych na terenie gmin… Nie mamy więc żadnych okoliczności łagodzących aby oczekiwać na to, że Komisja Europejska będzie wyrozumiała na koniec grudnia 2010 roku gdy zacznie się weryfikacja wykonania unijnych zobowiązań przedakcesyjnych z 2001 roku… - klikDZIKIE WYSYPISKA STAŁY SIĘ NASZĄ KLĘSKĄ NARODOWĄ I WSTYDLIWĄ WIZYTÓWKĄ ODSŁANIAJĄCĄ BRAK WŁAŚCIWYCH ZASAD ORGANIZACJI I LOGISTYKI... O potrzebie segregacji odpadów domowych – polski telewidz dopiero teraz – na kilkanaście miesięcy przed unijnym ostatecznym terminem dowiaduje się, że grzechem jest brak selektywnego gromadzenia odpadów domowych… Za mało mówi się i pisze o tym, że mimo sześcioletniej już obecności Polski w Unii Europejskiej – w ochronie środowiska były to lata w dużej mierze obarczone grzechem zaniedbań i zaniechań… Rezultaty Unii Europejskiej w zakresie skuteczności ochrony środowiska są jednym z największych osiągnięć tej Wspólnoty. To nie w Polsce, ale właśnie w rzekach krajów unijnych, powróciły ryby łososiowate wymagające bardzo czystej wody… W Polsce środowiska przedsiębiorców prywatnych, które już dwukrotnie dzięki skutecznemu (kosztownemu) lobbingowi ,,zadbały’’ o to, aby Sejm odrzucił ,,europejskie’’ reformy w tej dziedzinie, starannie tuszują prawdziwy powód katastrofalnego stanu - a więc zaniechanie reform systemowych gospodarki odpadami komunalnymi. TO WŁAŚNIE CENTRUM RZĄDOWE NIE WYPEŁNIA SWOJEJ ROLI PORZĄDKUJĄCEJ NIE DAJĄC ODPOWIEDNICH INSTRUMENTÓW I NARZĘDZI PRAWNO-ORGANIZACYJNO-LOGISTYCZNYCH LOKALNYM ADMINISTRACJOM SAMORZĄDOWYM. MUSI WRESZCIE DOJŚĆ DO ŚWIADOMOŚCI WIELU OSÓB I INSTYTUCJI FAKT, ŻE JAKIEKOLWIEK WYZNACZANIE KOLEJNYCH "GÓR DO ZDOBYCIA" W KRAJOWYM PLANIE GOSPODARKI ODPADAMI, BEZ RZETELNEGO UZDROWIENIA PODSTAW ORGANIZACYJNO-LOGISTYCZNYCH SYSTEMU GMINNEGO, SKAZUJE PONOWNIE KRAJOWY PLAN GOSPODARKI ODPADAMI NA MIANO "KSIĘŻYCOWEGO DOKUMENTU" - TAK JAK STAŁO SIĘ TO Z POPRZEDNIM KRAJOWYM PLANEM GOSPODARKI ODPADAMI.Tylko przedstawienie konkretnej „mapy drogowej” programu naprawczego może odsunąć nałożenie sankcji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości… Skutki karygodnych zaniedbań w transpozycji i implementacji unijnych zasad systemowych gospodarki odpadami komunalnymi mogą wyniknąć w ważnym dla Polski roku 2012… - klikŻałosne jest to, że aby w Polsce administracje gminne mogły posiadać takie same narzędzia i mechanizmy zarządzania jakie mają samorządy w Unii Europejskiej, trzeba wszczynać referendum lokalne.Jeśli mieszkańcu-obywatelu chcesz ładu i porządku w swoim otoczeniu - jak przystało na Europę – domagaj się unijnych zasad w gospodarce odpadami, gdzie nie ma miejsca na unikanie opłaty, zaśmiecanie otoczenia i palenie śmieci w piecach domowych, bo za usunięcie i zagospodarowanie śmieci domowych odpowiada administracja, której się za to płaci zryczałtowaną daninę!Zdzisław Smolak - [email protected] – społeczny rzecznik integracji europejskiej dla polskiego systemu gospodarki odpadami komunalnymi Jeśli Internauto przeczytałeś do tego miejsca – to znaczy, że wciągnęła Cię ta analiza zawierająca diagnozę i propozycję euro-terapii. Unijne kary płaci zawsze państwo, które podpisało układ stowarzyszeniowy, czyli wszyscy podatnicy - a nie poszczególne gminy i samorządy… Gdy przyjdzie czas nałożenia na Twój Kraj unijnych sankcji finansowych – wklej Czytelniku do wyszukiwarki google hasło „Lobbing ze smietnika” to zobaczysz, że sygnałów wczesnego ostrzegania nie brakowało…"



P"rzeczytałem -ok, tylko dlaczego w opisie osiedla brzydkie bloki , szare ulice, dziurawe chodniki, może od nas powini się czegoś nauczyć?
M
Maljanne
Sposób na jeden kontener, a co z śmieciami walającymi się po rowach i lasach ?
W Pakości odrzucono projekt podatku śmieciowego i to właśnie jest chore. Dzięki temu podatkowi nie byłoby tyle syfu dookoła.
~czytelnik~
Mądrze to napisałeś, lecz póki co uważam ,że niewiele się w tej materii zmieni i dlatego jestem za karaniem brudasów podrzucających śmieci!
E
EkoEuroObywatel
Nie pomogą kamery i strażnicy przy każdym zagajniku - jeśli nie usunie się przyczyn systemowych bałaganu odpadowego w Polsce... Wielokrotnie artykułowałem na różnych forach w Internecie i w prasie potrzebę implementacji unijnych zasad systemowych do polskiej gospodarki odpadami komunalnymi – ale dla tych którzy być może pierwszy raz czytają o tych sprawach - kolejny raz przedstawiam diagnozę i zarys programu naprawczego.
POLSKA GOSPODARKA ODPADAMI DOMOWYMI JEST BARDZO CHORA - W STOPNIU ZAGRAŻAJĄCYM ZDROWIU CAŁEJ RZECZPOSPOLITEJ. JEŚLI NIE ZACZNIEMY WDRAŻAĆ EURO-PROGRAMU NAPRAWCZEGO – NARAZIMY SIĘ NA UNIJNE SANKCJE FINANSOWE, KTÓRE BĘDĄ BOLESNE DLA BUDŻETU I PRESTIŻU RZECZPOSPOLITEJ.

Terapię leczniczą trzeba zacząć od opłaty za usuwanie odpadów domowych.
W Unii Europejskiej płaci ryczałtowo każda rodzina do administracji gminnej, która jest obowiązana odebrać wszelkie odpady domowe i wyposażyć posesję w wystarczające i znormalizowane pojemniki. Gmina nie musi do tego tworzyć własnych firm – w Unii Europejskiej z reguły czynności związane z usuwaniem i zagospodarowaniem odpadów wykonują firmy wybrane w drodze przetargów, którym gmina – a nie obywatel - płaci bezpośrednio firmom za te usługi.
Śmieszny jest argument przeciwników europeizacji polskiego systemu – że przyjęcie unijnych zasad systemowych będzie oznaczało potrzebę tworzenia gminnych zakładów. Zryczałtowana opłata musi też starczyć na opłacenie kosztów selektywnej zbiórki, KTÓRA WBREW PROPAGANDOWYM HASŁOM NIE JEST „CZYSTYM ZYSKIEM”, ALE OBYWATELSKIM I CYWILIZACYJNYM OBOWIĄZKIEM.

W Polsce na każde wydane 100 zł na organizację i obsługę systemu selektywnej zbiórki odpadów – sprzedaż wysegregowanych frakcji zwraca co najwyżej 25 zł. W Unii Europejskiej ten deficyt (a nie jakiś propagandowy „czysty zysk”) jest mniejszy, bo efektywność selektywnej zbiórki jest wyższa, więc jest więcej przychodów ze sprzedaży surowców (ale nigdy nie są to zyski!). Również w Polsce można zorganizować sprawną i wygodną dla mieszkańców zbiórkę selektywną - ale przykład płocki nie interesuje władz administracyjnych - klik
Koszt selektywnej zbiórki jest pokrywany z opłat, które są powszechnie wnoszone do administracji samorządowej, a ta opłaca wszelkie koszty związane z całokształtem gospodarki odpadami domowymi. Nie jest więc potrzebna żadna umowa, która określa ilość i wielkość pojemników. Obywatele z mocy prawa muszą wnosić opłaty za usuwanie odpadów tak jak za prąd lub gaz.
Jeśli odpady nie mieszczą się w pojemnikach, gmina jest obowiązana skorygować ewentualnie liczbę i wielkość pojemników na tej posesji, a firma wywozowa musi bez dodatkowej opłaty odebrać odpady z tej posesji w ramach opłaty zryczałtowanej, choćby nie mieściły się w podstawionych przez administrację gminną pojemnikach).
Nikt nie oskarża o „nadmierną produkcję śmieci” tak jak u nas ze skutkami w postaci dzikich wysypisk – po prostu zryczałtowana opłata i obowiązek usunięcia na koszt gminy odpadów domowych zlikwidowała pojęcie „dzikie wysypisko”. Gdyby w UE było tak jak jest w Polsce, tam też mieszkańcy tworzyliby dla „oszczędności” w opłatach dzikie wysypiska i ryzykowaliby zdrowiem swoich rodzin paląc odpady w domowych piecach… Taki system opłat i przeniesienie własności wyniesionych odpadów domowych na gminę powoduje, że nikt nawet nie myśli o usuwaniu odpadów „w krzaki”, czy też o podtruwaniu bliźnich poprzez spalanie odpadów w domowych piecach.
Kiedy usunie się przyczyny systemowe powstawania dzikich wysypisk – niepotrzebne są nawoływania do częstszych kontroli i zwiększania liczby strażników miejskich. Prewencja jest zawsze lepsza i tańsza od leczenia… Dzięki takiemu systemowi są już kraje w których na składowiska trafia jedynie 3 procent odpadów, reszta jest zagospodarowywana. U nas – mimo przystąpienia 5 lat temu do Unii Europejskiej – około 95% odpadów ląduje na składowiskach - w tym również na "dzikich wysypiskach"… Kuriozalne jest również i to, że dziewięć lat po podpisaniu unijnych zobowiązań przedakcesyjnych określając statystyki trzeba używać słowo „około” – bowiem przez te lata nawet tnie udało się stworzyć wiarygodnego systemu bilansowania i rejestracji ilości strumieni odpadów bytowych na terenie gmin… Nie mamy więc żadnych okoliczności łagodzących aby oczekiwać na to, że Komisja Europejska będzie wyrozumiała na koniec grudnia 2010 roku gdy zacznie się weryfikacja wykonania unijnych zobowiązań przedakcesyjnych z 2001 roku… - klik

DZIKIE WYSYPISKA STAŁY SIĘ NASZĄ KLĘSKĄ NARODOWĄ I WSTYDLIWĄ WIZYTÓWKĄ ODSŁANIAJĄCĄ BRAK WŁAŚCIWYCH ZASAD ORGANIZACJI I LOGISTYKI... O potrzebie segregacji odpadów domowych – polski telewidz dopiero teraz – na kilkanaście miesięcy przed unijnym ostatecznym terminem dowiaduje się, że grzechem jest brak selektywnego gromadzenia odpadów domowych… Za mało mówi się i pisze o tym, że mimo sześcioletniej już obecności Polski w Unii Europejskiej – w ochronie środowiska były to lata w dużej mierze obarczone grzechem zaniedbań i zaniechań…

Rezultaty Unii Europejskiej w zakresie skuteczności ochrony środowiska są jednym z największych osiągnięć tej Wspólnoty. To nie w Polsce, ale właśnie w rzekach krajów unijnych, powróciły ryby łososiowate wymagające bardzo czystej wody… W Polsce środowiska przedsiębiorców prywatnych, które już dwukrotnie dzięki skutecznemu (kosztownemu) lobbingowi ,,zadbały’’ o to, aby Sejm odrzucił ,,europejskie’’ reformy w tej dziedzinie, starannie tuszują prawdziwy powód katastrofalnego stanu - a więc zaniechanie reform systemowych gospodarki odpadami komunalnymi. TO WŁAŚNIE CENTRUM RZĄDOWE NIE WYPEŁNIA SWOJEJ ROLI PORZĄDKUJĄCEJ NIE DAJĄC ODPOWIEDNICH INSTRUMENTÓW I NARZĘDZI PRAWNO-ORGANIZACYJNO-LOGISTYCZNYCH LOKALNYM ADMINISTRACJOM SAMORZĄDOWYM. MUSI WRESZCIE DOJŚĆ DO ŚWIADOMOŚCI WIELU OSÓB I INSTYTUCJI FAKT, ŻE JAKIEKOLWIEK WYZNACZANIE KOLEJNYCH "GÓR DO ZDOBYCIA" W KRAJOWYM PLANIE GOSPODARKI ODPADAMI, BEZ RZETELNEGO UZDROWIENIA PODSTAW ORGANIZACYJNO-LOGISTYCZNYCH SYSTEMU GMINNEGO, SKAZUJE PONOWNIE KRAJOWY PLAN GOSPODARKI ODPADAMI NA MIANO "KSIĘŻYCOWEGO DOKUMENTU" - TAK JAK STAŁO SIĘ TO Z POPRZEDNIM KRAJOWYM PLANEM GOSPODARKI ODPADAMI.
Tylko przedstawienie konkretnej „mapy drogowej” programu naprawczego może odsunąć nałożenie sankcji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości… Skutki karygodnych zaniedbań w transpozycji i implementacji unijnych zasad systemowych gospodarki odpadami komunalnymi mogą wyniknąć w ważnym dla Polski roku 2012… - klik
Żałosne jest to, że aby w Polsce administracje gminne mogły posiadać takie same narzędzia i mechanizmy zarządzania jakie mają samorządy w Unii Europejskiej, trzeba wszczynać referendum lokalne.

Jeśli mieszkańcu-obywatelu chcesz ładu i porządku w swoim otoczeniu - jak przystało na Europę – domagaj się unijnych zasad w gospodarce odpadami, gdzie nie ma miejsca na unikanie opłaty, zaśmiecanie otoczenia i palenie śmieci w piecach domowych, bo za usunięcie i zagospodarowanie śmieci domowych odpowiada administracja, której się za to płaci zryczałtowaną daninę!
Zdzisław Smolak - [email protected] – społeczny rzecznik integracji europejskiej dla polskiego systemu gospodarki odpadami komunalnymi
Jeśli Internauto przeczytałeś do tego miejsca – to znaczy, że wciągnęła Cię ta analiza zawierająca diagnozę i propozycję euro-terapii. Unijne kary płaci zawsze państwo, które podpisało układ stowarzyszeniowy, czyli wszyscy podatnicy - a nie poszczególne gminy i samorządy… Gdy przyjdzie czas nałożenia na Twój Kraj unijnych sankcji finansowych – wklej Czytelniku do wyszukiwarki google hasło „Lobbing ze smietnika” to zobaczysz, że sygnałów wczesnego ostrzegania nie brakowało…"
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska