Zostali z tym, co mieli na sobie. Z piątką dzieci. Bo Michałka nie udało się uratować z ognia. Wiele najczęściej bezimiennych osób - z Mąkowarska, okolicznych wsi, z Bydgoszczy i wielu miejsc w Polsce, a nawet z Niemiec pośpieszyło im z pomocą.
Burmistrz Koronowa załatwił dla nich mieszkanie zastępcze w bloku w Bieskowie. I otworzył specjalne konto dla pogorzelców. Obiecał, że zrobi, wszystko, by w miejscu spalonego domu stanął nowy.
Do akcji pomocy włączyła się też nasza redakcja. Na koncie Adamowiczów znalazło się 120 tysięcy złotych. Rozebrać pogorzelisko pomogli jeszcze zimą sąsiedzi, mieszkańcy Mąkowarska, strażacy. W lipcu ruszyła budowa nowego domu.
Pieniędzy wystarczyło na stan surowy zamknięty. Z dachem krytym blachodachówką, oknami i drzwiami. - Dziękuję panu Radwanowi, którego firma w sześć tygodni postawiła nasz dom - mówi Janusz Adamowicz. - Robota paliła im się w rękach. Pan Radwan dołożył jeszcze dużo, pomógł załatwić wiele w innych firmach. Do zimy zdołamy się tu wprowadzić. Obiecaliśmy to naszym dzieciom. Nie chcą mieszkać w Bieskowie, chcą tu wrócić...
Czytaj: 18 grudnia 2012 stracili wszystko. Spłonął dom z całym dobytkiem. Kto pomoże Adamowiczom?
Kanalizacja i prąd są już doprowadzone do nowego domu. W najbliższych dniach będzie też woda. - Drogo kosztują tynki, więc sam zabrałem się za tynkowanie - pan Janusz pokazuje swe dzieło. - Rozpocząłem od kuchni. Może nie najlepiej to wyszło, ale jest już kolega, który się na tym zna, Zenek Fabiszak z Mąkowarska. Do niedzieli pomoże mi wytynkować kolejne pomieszczenia.
Dorota, żona Janusza Adamowicza, oprowadza po domu: - Ten pokój będzie dla naszych czterech córek, ten dla dwóch synów, a ten nasz...
W jednym z pomieszczeń czeka cement w workach, gładź, zaprawa samopoziomująca się, klej do położenia kafelek. Skąd?
Czytaj: Kiedy Dorota zamyka oczy - widzi płomienie i dym. Rozpacza. Bo w tym ogniu został ich Michałek
- Od dobrych ludzi - mówią. - To dostaliśmy od GS-u w Koronowie, to od firmy koronowskiej, której nawet nazwy nie pamiętam, to ktoś załatwił w bydgoskiej Castoramie... Pilnie potrzebny jest styropian na podłogi, by można było zrobić wylewkę. Nie ma dnia, by nie kontaktowali się z nami ludzie, którzy chcą nam pomóc w dokończeniu budowy...
- Wybieram się znowu do Adamowiczów - mówi burmistrz Stanisław Gliszczyński. - Więcej już pomóc nie możemy. Namawiamy więc koronowskie firmy, by włączyły się do akcji. Wierzę, że do zimy dom będzie gotowy...
Czytaj e-wydanie »